Jestem na urlopie, ale są telefony, których nigdy nie odkładam.

Dziś zadzwoniła do mnie Pani Kasia z MOPSu, która zaczęła się opiekować Panem Ryszardem. Pan Ryszard ma 72 lata i jest zupełnie sam. Nie ma rodziny, nikogo bliskiego, kto mógłby mu pomóc.

Życie wystawiło go na wiele prób. Choruje na niewydolność krążenia w nogach i zastoinową niewydolność żył głębokich.

W 2018 roku przeszedł udar. Po szpitalu trafił do ośrodka pomocy społecznej, potem do ośrodka dla osób bezdomnych. Dopiero teraz udało się - Pan Ryszard otrzymał swoje mieszkanie z MZZL.

Ma wreszcie własny dach nad głową.

Ale brakuje mu kilku podstawowych rzeczy, w tym pralki.

Dziś swoje ubrania pierze ręcznie albo pomaga mu w tym opiekunka.

Wyobraźcie sobie, co to znaczy dla starszego, schorowanego człowieka, który całe życie walczył o przetrwanie i dziś, w wieku 72 lat, nie ma nawet tego, co dla większości z nas jest oczywistością.

Zakładam asekuracyjnie zbiórkę na Pana Ryszarda, jeśli ktoś uzna, że warto mu pomóc, będę wdzięczny za każdą wpłatę. Ogromnie ważne są też udostępnienia i reakcje dzięki nim wieść dotrze, do osób, które być może również będą chcieli podarować coś Panu Ryszardowi.

Gdyby okazało się, że nie podołamy ze zbiórką to jak wrócę z urlopu coś wymyślę.

Być może Pan Ryszard nie ma już nikogo bliskiego, ale nie możemy pozwolić, by czuł się zupełnie sam.

Z góry dziękuje, tym którzy nie przejdą obojętnie obok tego postu.