Na karmę dla głodnych kociaków!
Na karmę dla głodnych kociaków!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 300 zrzutek i zebrali 1 348 420 012 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Potrzebujemy pilnie karmy dla naszych tymczasków.
Obecnie mamy pod swoim dachem 20 podopiecznych. Są to koty uratowane ze środowisk miejskich, a także wiejskich.
Oto historia każdego z nich.
Monte to niespełna dwuletnia koteczka uratowana z pobliskiej wsi. Przez doznany niegdyś uraz, Monte ma permanentnie zniekształconą przednią łapkę, na którą kuleje. Niewłaściwe dokarmianie i pasożyty, spowodowały, że jej brzuch przypominał balon. W takim stanie, Monte spędzała swoje dni poszukując jedzenia i schronienia.
Łapka już na zawsze pozostanie wykrzywiona, jednak Monte nie sprawia już to bólu i radzi sobie świetnie mimo wszelkich przeszkód:)
Kora i Kiara to dwie kotki pochodzące z tego samego miotu. Zostały odłowione spod pobliskiego bloku, by zapobiec niekontrolowanemu rozmnażaniu się kotów. Obydwie panicznie bały się człowieka. Ze strachu załatwiały się pod siebie i chowały najróżniejszych zakątkach. Po kilku miesiącach oswajania, Kiara i Kora stały się bardziej otwarte i ufne. Te dwie siostry są idealnym przykładem na to, że każdy pupil potrzebuje trochę cierpliwości i ciepła, by zmienić się nie do poznania:)
Naszą ostatnią dorosłą kotką jest młodziutka Mia. Została przez nas przygarnięta z okolic stacji kolejowej. Mia okazała się być całkiem oswojoną i spokojną koteczką.
W skład naszego licznego stada tymczasków ze stacji kolejowej wchodzą również maluchy. Jeden z miotów to cztery dwumiesięczne kociaki, zabrane z tego niebezpiecznego terenu, gdy miały zaledwie miesiąc. Zanim zaczęły samodzielnie jeść, zostały przez nas odkarmione butelką.
Maluszkom nie brakuje energii i apetytu:) Swoim głośnym mruczeniem proszą o zwrócenie na nie uwagi i jak najdłuższą zabawę. Udało nam się złapać i wykastrować ich dziką matkę!
Ryś, Ptyś i Amelka to czteromiesięczne rodzeństwo, które udało się zabrać także z terenu stacji. Cały miot liczył siedem kociąt, niestety los nie był dla nich tak łaskawy. Kotki padły ofiarom ataków lisów, wypadkom na torach i chorobom zakaźnym. Uratowane rodzeństwo leczone jest aktualnie na chlamydiozę. Poza tym, mają się dobrze i coraz bardziej otwierają się na kontakt z człowiekiem. Cieszymy się, że Ryś, Ptyś i Amelka dostały szansę na lepsze życie i znalezienie swoich stałych domków:)
Kolejne trzy dwumiesięczne maluszki odłowione zostały z okolic jeziora. Zostały wyrzucone tam przez kogoś, kto chciał się ich zwyczajnie pozbyć. Takim sposobem, trzy maleńkie koty były skazane na życie w samotności. Zamieszkiwały gęste zarośla, gdzie mieszkańcy wsi dokarmiali je karmą. Bez ich pomocy kociaki nie przetrwałyby aż tak długo. Po zobaczeniu prośby o pomoc jednej z karmicielek, postanowiliśmy wyłapać je i zapewnić im pomoc i ciepło, jakiego potrzebowały.
Te małe rozrabiaki są z pewnością najbardziej aktywnym i energicznym z miotów:)
Naszym kolejnym maluszkiem jest niespełna trzymiesięczny kocurek. Został zauważony przez nas przypadkowo podczas przejeżdżania przez jedną z okolicznych wsi. Naszym oczom ukazało się zaniedbane podwórze wypełnione kilkunastoma kotami. Wszystkie narażone na wypadki drogowe i głód, rozmnażające się w nieskończoność. Na ten moment udało nam się zabrać tylko jednego z nich. Kocurek całe ciało pokryte miał pchłami, a brzuszek wzięty od pasożytów. Obecnie leczony jest na koci katar i pilnowany, by przybrał na wadze. Ten kociak ma wyjątkowy charakter, zdecydowanie najbardziej rozmruczany z towarzystwa:)
Z kastracją kotek musimy poczekać dopóki nie odchowają miotów :/
Jest u nas również siwa koteczka. Trafiła do nas zarobaczona, z kocim katarem oraz niewykształcona przednią prawą łapką. Kotka ma tylko jeden palec! Gdy wyleczymy koci katar, kotka przybierze na wadze oraz zostanie zaszczepiona zrobimy RTG i będziemy planować zabieg usunięcia części łapki która trzyma się na kawałku skóry.
Ostatnim miotem który jest u nas na tymczasie są trzy kociaki odebrane ze wsi. Kociaki żyły w szopie gdzie panował wielki brud. Wszystkie trzy mają zaawansowany koci katar, są bardzo zapchlone i zarobaczone, na szczęście świerzba brak. Kociaki są już po wizycie u weterynarza. Czarny kociak jest najsłabszy i w najgorszym stanie, waży zaledwie 0,65 kg, wszystkie kotki są na antybiotyku i dochodzą do siebie. Będziemy próbować wykastrować resztę kotów które tam się znajdują. Sprawę komplikuje to że koty mają właścicieli którzy nie zgadzają się na darmowy zabieg kastracji dla ich kotów.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dziękuję że pomagacie!