Na karmę i leczenie dla moich 4 kotów
Na karmę i leczenie dla moich 4 kotów
Nasi użytkownicy założyli 1 221 720 zrzutek i zebrali 1 336 105 565 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Załączam kolejne faktury za zakup żwirku
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Witam i bardzo proszę o wsparcie 🙏🏻
Moje dwa koty zaadoptowałam 3 lata temu z fundacji, w której byłam wolontariuszem, kiedy w życiu, może nie nieźle, ale układało się.
Kilka miesięcy temu podjęłam decyzję o powrocie w rodzinne strony ze względów finansowych. Życie w Warszawie jako singiel z dwoma kotami zaczęło w ostatnim czasie być bardzo ciężkie. Zarabiałam ok 4200 na rękę z czego 3300 płaciłam za sam czynsz za kawalerkę. Od zawsze jestem sama sobie, ale o tym za chwilę. Rodzice (od wielu lat po rozwodzie i niemieszkający razem) już od dłuższego czasu namawiali mnie na powrót, argumentując, że się „odbiję”, bo za czynsz nie będę musiała płacić, a wszystko co zarobię będzie dla mnie. Niestety, o ile w Warszawie ledwo ciągnęłam, tak wyprowadzka na wieś była początkiem końca. Od lat pracowałam w konkretnym zawodzie, w którym w pobliskim małym mieście nie ma w ogóle ofert pracy. Próbowałam łapać się czegokolwiek, nawet dużo poniżej moich kwalifikacji, ale nawet nie oddzwaniali. Efekt jest taki, że byłam trzy miesiące bez pracy, a o pomocy ze strony rodziców mogę zapomnieć. Niestety dałam się nabrać, że coś się tu zmieniło przez te lata. Uciekłam zaraz po szkole średniej, ze względu na skrajną biedę i przemoc każdego rodzaju, która była u mnie w domu na porządku dziennym - matka borderline (teraz jeszcze wkroczyła dewocja) i ojciec alkoholik i damsko-dziecięcy bokser. Policja gościła u nas kilka razy w m-cu. Z ojcem chwilowo mieszkam. Teraz zaczęłam pracę (za najniższą krajową i smieciówka), ale grunt że jest, jednak zdążyłam się zadłużyć i w momencie kiedy to piszę mam 8 zł na koncie i masę długów :(
Teraz najważniejsze czyli moje koty.
W sumie 4 szt. Dwa, z którymi przeprowadziłam się z Warszawy - jeden felv+, drugi ozdrowieniec z fipa (żyje tylko dzięki zrzutce, którą założyłam, bo 3 lata temu leczenie kosztowało nas 12 tys zł) aktualnie z ibd - musi być na hipoalergicznej karmie, gdyż każdą inna zwraca w całości i bardzo się przy tym męczy i jest moim najchudszym kotem (szylkretka). Są też dwa koty - rodzeństwo, które 5 lat temu „wcisnęłam” ojcu. Chwilę je tymczasowałam w Warszawie. Nie było na nie chętnych, a ja miałam nóż na gardle, bo współlokatorka groziła, że powie o nich facetowi, od którego wynajmowałyśmy mieszkanie. Nie mogły wrócić do schroniska, bo jeden z nich tragicznie to znosił (skulony i przerażony w rogu klatki). Teraz dowiedziałam się, że ojciec, mimo że tłumaczyłam i prosiłam, żeby nie otwierał okien na oścież, miał to gdzieś i Zenuś spadł jakiś czas temu z wysokiego 1 piętra i potem przez dwa tygodnie kulał… Ojciec oczywiście zataił to przede mną, a kota nie zabrał do weterynarza, bo po co. Woli pieniądze przeznaczać na alkohol i papierosy. Upija się codziennie. Chcę się jak tylko będę miała możliwość wyprowadzić i zabrać wszystkie 4 koty, bo nie są z nim ani szczęśliwe ani bezpieczne. Jednak w tej chwili najważniejsze, by miały co jeść, a ja nie jestem w stanie im tego zapewnić. Stąd ta zrzutka. Chce też zabrać Zenusia do weterynarza, żeby obejrzał i prześwietlił łapę, którą uszkodził spadając z okna.
Dziękuję,
Kamila
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dużo wytrwałości i zdrówka Wam życzę ❤️
Walcz i nie słuchaj tych jęczących bab na grupie, które mówią, że masz oddać krótki. Pieniądze nie są najważniejsze. Tam nawet nie można nic napisac, bo tylko adminki mają rację i każdy inny komentarz zostanie usunięty. Fundacje też zbierają pieniądze na zbiórkach. Trzymaj sie