WZROK WYCENIONY NA OKOŁO 14 TYSIĘCY.

U Izabelki pierwsze niedowidzenie wykryto w marcu 2017 r. Wtedy też myślałam,że będzie to zwykła wada, którą będzie można skorygować okularami (szkła +2). Okulary efekt przyniosły:Iza widziała lepiej,ale musiałam się upewnić czy następny specjalista potwierdzi to rozpoznanie. Tak trafiliśmy do Ośrodka Okulistyki Klinicznej Spektrum we Wrocławiu ( styczeń 2018 r). Po szerszych badaniach stwierdzono nadwzroczność ,plamka w granicach normy(nie było wtedy mowy o żadnej zaćmie), na oczko lewe wada wyniosła +7,25, prawe +6,25. Zmiana szkieł na mocniejsze, zasłanianie prawego oka przez godzinkę dziennie. Iza wzrokowo funkcjonowała sprawniej,ale kolejne wizyty i badania diagnostyczne pokazywały zmniejszoną ostrość wzroku, nieregularne rozproszone przymglenia,słabsze lewe oczko. 05.10.2018 r. po raz pierwszy usłyszałam słowo zaćma(!). Myślałam,że tylko osoby w podeszłym wieku mają zaćmę. "Obustronne zmiany zaćmowe w soczewkach . Całe soczewki jednolicie przymglone z ogniskami intensywnego przymglenia"-napisane w karcie informacyjnej córki. W listopadzie 2018 r. Iza została przyjęta do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego z rozpoznaniem : zaćma dziecięca , młodzieńcza i przedstarcza. Wtedy też padło hasło : zabieg usunięcia zmętniałych soczewek. Mieliśmy się zastanowić nad soczewkami wieloogniskowymi. Kolejna kontrola wykazała na oku prawym na 6:00 przymglenie soczewki,ale soczewka przezierna , oko lewe: na 12:00, 5:00,6:00 i 10:00 punktowe oraz delikatne przymglenie całej soczewki. Nie dało się ukryć,że wzrok córki fizycznie się pogorszył. Zasłaniała prawe oczko nie 1-2 godziny , a już 4 godziny dziennie. Często myślałam,że jej rysowanie szlaczków, czy malowanie wychodziło bardzo niestarannie ,bo nie chciała się do tego przyłożyć lub jej się po prostu nie chciało. Zaczęły się też większe problemy z widzeniem małych rzeczy np. na dywanie, gdy miała podnieść coś co jej upadło: szukała ręką po dywanie mimo,że to było tuż obok niej. Nie potrafiła i nie potrafi dostrzec wyraźniej tego co ma w zasięgu ręki. Ostatnio do odrabiania lekcji wzięła ze stołu widelec,bo myślała,że jest to długopis (było zabawne choć tak naprawdę ukazuje skalę problemu jej niedowidzenia). Iza potrzebuje mocniejszego oświetlenia do odrabiania lekcji:lampka oświetla jej kartkę na wysokości ok 5-6 cm. Ma też problem z rozczytaniem liter i cyfr napisanych cienkim długopisem lub zwykłym dla Nas ołówkiem. Często "bada" przedmiot w ręce. W grudniu 2019 r. ze względu na przymglenie soczewek nie można było zrobić pomiaru wady. Znaczne przymglenia soczewek,w szczególności lewej. 60% widzenia w prawym oku,40% w lewym. Widzenie jak przez "mleczną szybę"-takie określenie padło,żeby zobrazować mi jak córka postrzega otoczenie. Dostała skierowanie do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Z trudem została zakwalifikowana do operacji zaćmy, niestety ze wszczepem jednoogniskowym (wyraźne postrzeganie tylko(!) w oddali). Tylko takie refunduje NFZ. Soczewki wieloogniskowe na jakie się zdecydowaliśmy,aby córka być może mogła ściągnąć okulary i w których będzie miała możliwość ostrego widzenia nie tylko w oddali, ale przede wszystkim również z bliska oraz w odległościach pośrednich (!) kosztują w granicach...7 tyś za jedną! 28.01.2020 r. Kolejna kontrola wykazała,że przez ostatni miesiąc córka straciła dodatkowe 10% widzenia w oczku lewym,a prawe uległo pogorszeniu. Nie możemy dłużej czekać, Iza nie może. Przed nią pierwsza klasa,a za miesiąc, dwa może już nie zobaczyć otaczającego ją świata. Termin operacji usunięcia pierwszej soczewki został ustalony na koniec lutego, drugi po 3-4 tygodniach( Klinika Spektrum we Wrocławiu).

14 tysięcy jest dla mnie sumą niemożliwą do uzbierania w tak krótkim czasie mając w domu dodatkowo syna wymagającego codziennej rehabilitacji,dlatego w imieniu swoim i przede wszystkim córki prosimy: jeśli możesz, masz chęć czy sposobność wpłacić dowolną kwotę to już dziękujemy Ci z całego serducha.

Zostało tylko dwadzieścia kilka dni,ale moja Izabelka już tej wiosny może ujrzeć zielony i kolorowy świat.