Drodzy Przyjaciele, 

Nikt z nas nie podejrzewałby, że znajdzie się w sytuacji, kiedy będzie potrzebował prosić o pomoc w czasie COVID-19.

Tak właśnie jest dzisiaj w moim przypadku. 

Moja mama już od 7 tygodni przebywa w szpitalu z powodu COVID-19, uprzednio straciwszy także swojego tatę a mojego dziadka, który 

zmarł z powodu COIVD-19 10 października w publicznym szpitalu, w którym brakowało sprzętu, środków i kadry medycznej. W szpitalach na Ukrainie sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna. 

Stan mojej Mamy jest poważny ale stabilny. Jest obecnie na intensywnej terapii pod wentylatorem, w szpitalu, który daje jej szanse na wyleczenie ale kosztuje.  

Ponadto w chwili obecnej z powodu wysokiego ryzyka transport do innego szpitala jest wykluczony. 

Moja mama jest wciąż młodą osobą, zawsze pełną energii i ciepła dla innych. Całe swoje życie poświęciła rodzinie, dziadkom, opiekowała się nimi a także niosła pomoc innym, którzy tego potrzebowali. Teraz ona potrzebuje pomocy i czasu na wyleczenie.

Okazuje się, że ten czas kosztuje. Jestem w tej chwili w zdesperowanej sytuacji. 

Mama wciąż walczy z chorobą już 8 tygodni. 

Wydałem już wszystkie moje pieniądze. 

Mogę zapłacić jedynie za kolejne 8 dni. Każdy dzień kosztuje 2400 złotych. 

Kiedy przez chwilę poczuła się lepiej powiedziała mi: "Uratowałeś mnie", ale potem jej stan się pogorszył. 

Potrzebuje po prostu kilka tygodni więcej czasu w szpitalu. 

Mama jest ostatnią osobą z mojej rodziny, która mi została. 

Pomóżcie mi uratować moją Mamę.