id: 755rg8

Ratujemy życie Soni

Ratujemy życie Soni

Aktualności4

  • Sonia już na obserwacji a my dalej mamy dług za lek i wizyty u weterynarza.

    Niestety przy fipie ma też choroby współistniejące. Dalej nie poddajemy się i leczymy

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Są czasami dni kiedy siadam i nie wiem czy mam płakać z bezradności czy to coś pomoże.

Zastanawiam się czy moje życie byłoby łatwiejsze jakbym nie pomagała zwierzętom. 

Czy byłoby łatwiejsze ?? 

Miałbym więcej wolnego czasu.

Mój telefon nie dzwoniłby cały czas. 

Nie spędzałabym całych dni na sprzątaniu.

Nie odwiedzałabym prawie codziennie weterynarza. 

Mogłabym bez skrupułów wjechać na wakacje. 

Zastanawiam się czy w ogóle mogłabym przestać pomagać ? Czy ktoś kiedyś próbował ? Da się ? 

Kiedy jestem bezsilna odpowiadam tak muszę przestać pomagać. 

Tylko jak wyłączyć ten przycisk.

Wracając do sensu tej historii. 

Zaczęła się wojna. Jedni pomagają zwierzętom drudzy pomagają ludziom. Ja pomagałam i zwierzętom i ludziom. Pamiętam to była chyba sobota początek kwietnia. Czekałam na transport kotów z Ukrainy. Przez moje wadliwe auto nie mogłam jechać po nie sama. Wiecie jak to było bum każdy chciał pomagać były domy tymczasowe każdy chciał wziąć zwierzę z Ukrainy. Przeprowadziłam masę rozmów z potencjalnymi domami tymczasowymi i stałymi. Z każdą kolejną transportem było coraz gorzej. Dostałam telefon Agata przyjeżdżaj do Warszawy jedziemy z uratowanymi kotami. Miałam mieć transport miałam mieć domy tymczasowe, a jak przyszło co do czego zostałam sama z 12 kotami. Wsiadłam w moje niesprawne auto bo wiedziałam, że transporterach te koty długo nie pociągną. Pojechałam po pracy na oparach sił. Przywiozłam szczęśliwie 12 kotów. Była chyba 4:00 rano a ja musiałam jeszcze przygotować 12 klatek, nakarmić je i iść spać. Nie wybierałam sobie kotów tak jak inne fundacje. Brałam wszystkie które potrzebowały pomocy nawet te chore. Mieliśmy aż trzy koty FIV +. Koty po nieudanych operacjach. Jak to się mówi każdy z innej parafii. Owszem było też koty w typie rasy i jedną z nich była właśnie Sonia. Czy mnie urzekła? Była strasznie wystraszona ... Była ostatnią transporterze i na samym końcu trafiła do klatki. Kiedy wyciągałam ją z transportera wtuliła się we mnie jak mała małpka. Była 7:00 siedziałam na schodach ona spała w moich ramionach, a ja beczałam. 


Od początku wiedzieliśmy, że jest coś nie tak z jej zdrowiem. Zarobaczona na maksa z mega alergią i wypadają sierścią. Badania na początku były okej. Kiedy wyadoptowaliśmy wszystkie koty została tylko ona. Weźcie mi do tej pory jest kotem terapeutą .... Chyba, że ją bardzo boli... 

Wyjechałam na 3 tygodnie wraz z dziećmi, a jej stan się bardzo pogorszył. Myśleliśmy, że to ze smutku za nami. Znaliśmy już takie historie ponieważ Bella też nas tak robiła w kulki. 

Był moment, że myśleliśmy, że już ją stracimy. I tu właśnie by się przydał przycisk WYŁĄCZ emocje. 

Nie mówiłam i nie wypominam ani nie żałuję ile pieniędzy wydałam już na ratowanie jej życia. 

Mamy podejrzenie guza trzustki ale też innej paskudnej choroby która zabiera życie wielu kotom ze względu na to, że jej leczenie jest bardzo drogie i nie każdego stać. Oczywiście podniosłam rękawice i walczę. Myślałam że zacznę jej podawać leki i tak tego nie przeżyje ponieważ i stan był bardzo ciężki. Pożyczyłam lek na start muszę go oddać plus kupić go na resztę terapii. 

To aż 4.500 zł ale nie mogę powiedzieć stop jeśli widzę że to działa . 

Błagam Was o wsparcie. Wiem, wiem że uda się uzbierać tą kwotę i zamówić go jak najszybciej. Już nie jednego kota udało mi się uratować z tej paskudnej choroby wspólnymi siłami z przyjaciółmi ale też ludźmi którzy pomagali nam ratować np Burunie. 

Najgorsze jest to, że ten lek z powodu inflacji dojrzeje ..... Co raz więcej kotów choruje na tą chorobę ..... A koszt leczenia zależy od wielu czynników.... 


Ja wiem, że damy radę wspólnymi siłami . 

Proszę bo moje serce pęknie na pół jak się nie uda . 

rb27a8061b01d8ae.jpg

xbbc2590d8dd94d3.jpg

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!