Koffi - młodziutka kaleka o wielkim sercu
Koffi - młodziutka kaleka o wielkim sercu
Nasi użytkownicy założyli 1 232 010 zrzutek i zebrali 1 365 884 353 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Wczoraj o 11:30 dzięki Wam Koffi przeszła 2 zabiegi. W dzień zabiegu mieliśmy dodatkowe komplikacje. Okazało się, że Koffi ma zapalenie pęcherza i młodzieńcze zapalenie pochwy. Mimo to wszystko się udało, Koffi dziś ma apetyt i wypróżnia się bez problemu, więc to połowa sukcesu. O tym czy zabiegi dadzą jakieś większe rezultaty dowiemy się dopiero wraz ze wzrostem suni.
Dodaję wraz z tą aktualnością zdjęcia.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Kochani, naszą historię wraz z ostrzeżeniem dlaczego nie wolno brać psów z pseudohodowli zamieszczam w linku poniżej... Z racji obszerności opisu musiałam udostępnić go w pliku pdf:
https://drive.google.com/file/d/1eZm28_mI_HlKxu9bxLuwqUDnzvsMtISo/view?usp=sharing
Ale... stało się... A co się stało to się nie odstanie... Jestem bogatsza o nowe doświadczenia i bardziej zmotywowana czy też zdesperowana do walki o dobro zwierząt - nie tylko mojej Koffi, ale ogólnie...
Co do Koffi...
Koffi ma w tej chwili 4 miesiące i jak na swój wiek, przeżyła bardzo wiele i jeszcze wiele cierpienia ją czeka... a mimo wszystko cechuje ją ogroma radość i chęć życia... jest silna, wytrwała... czasem patrzy smutnymi oczami, częściej jednak uśmiecha się do mnie, gdy myślę o tym co nas czeka... jak gdyby chciała powiedzieć: "Spokojnie... damy radę. Jestem tu dla Ciebie, a Ty dla mnie... Mamy siebie i to najważniejsze."
Obawiam się jednak, że posiadanie mnie jej nie wystarczy - nie jestem w stanie udźwignąć ciężaru finansowego jaki pochłonie jej leczenie... Dlatego zwracam się z prośbą do Was...
Została moim psim dzieckiem gdy miała 6 tygodni. Już w drodze do domu zauważyliśmy, że pies jest mocno zapchlony i ma problemy z okiem. Pojechaliśmy bezpośrednio do przychodni weterynaryjnej, w której zawsze leczymy nasze zwierzęta, ale była już zamknięta, więc na wizytę zgłosiliśmy się w poniedziałek. Weterynarz dał nam środek na odpchlenie i zaplanował szczepienia i odrobaczenia. Obejrzał psa. Z pozoru wszystko było w porządku. 2 dni później przyjechaliśmy z psem na kolejną wizytę ponieważ pies nie chciał jeść, pić i miał biegunkę. Po badaniach okazało się, że ma parwowirozę. Spędziłam 1,5 tygodnia w przychodni z psem na kroplówkach. Udało się sunię odratować. Ciągle jednak były problemy z okiem. Tydzień czasu oko było zakraplane lekami i nie było poprawy. Po kolejnej już interwencji weterynarza okazało się, że pies, głęboko w oczodole, miał wielkiego kłaka, który powodował ropienie oka. Przez kolejny miesiąc doprowadzaliśmy Koffi do porządku. Walczyliśmy też z nużycą, pokarmowymi reakcjami alergicznymi z podejrzeniem początków ropowicy młodzieńczej. Udało się to wszystko pokonać... I w czasie, gdy już wydawało się, że wszystko będzie ok, zaczęliśmy słyszeć dziwne „klikanie” podczas każdego kroku stawianego przez sunię. Zaniepokoiło nas to, więc zgłosiliśmy się najpierw do przychodni weterynaryjnej ogólnej, a następnie do ortopedy.
Diagnoza: Bardzo zaawansowana dysplazja stawów biodrowych, wyraźna asymetria rozwoju muskulatury, obręcz miednicza znacznie słabiej rozwinięta. Przy okazji lekarz zasugerował, że pies ma wyraźne oznaki chowu wsobnego: wilczy pazur w tylnej łapie, znacznie skrócony ogon, bardziej niż powinien rozstawione oczy oraz zęby. Lekarz nie był w stanie określić jak powinniśmy dalej postępować przy tak dużym problemie jaki ma nasza sunia. Musi skonsultować z innymi lekarzami jakie są możliwości. Natomiast zwrócił uwagę na to, iż pies może mieć poważne problemy genetyczne (z racji chowu wsobnego) poza tymi, które są nam w tej chili znane.
Dziś (13-07-2021) odbyła się ponowna konsultacja z lekarzem. Zdecydowaliśmy się na 2 zabiegi:
- pektinektomia czyli wycięcie mięśnia grzebieniastego, który u psów odpowiada za przywodzenie uda. U psów z dysplazją jest napięty i powoduje ból.
- symfizjodeza - czyli młodzieńcze zespolenie spojenia łonowego.
Zabiegi te mają szansę w pewnym stopniu pomóc Koffi. Mamy mało czasu bo im młodszy pies, tym lepsze rokowania, a wykonać je można maksymalnie do 6 miesiąca życia psa. Zabiegi te mamy umówione na 19.07.2021. Niestety nie dają żadnej gwarancji na poprawę, ale chwytamy się wszystkiego aby odsunąć nieco to co nieuniknione - bardzo drogie i inwazyjne operacje: potrójna osteotomia miednicy lub darthoplastyka... :(
Każda złotówka jest dla nas na wagę złota... Zrzutka ta ma na celu zebranie środków na zabiegi opisane powyżej, ale z pewnością, za jakiś czas, będziemy znów potrzebować pomocy w uzbieraniu środków na operację i rekonwalescencję/rehabilitację Koffi...
Wierzę, że damy radę... ♡
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dużo zdrówka dla Koffi!
Dziękujemy :) ♡
Ściskamy
Dziękujemy :) ♡