Cześć,

przed nami kolejna operacja dla Figi, tak więc ponownie proszę Was, zajebiście dobrych i pomocnych ludzi, o wsparcie finansowe na jej leczenie. Każda złotówka, którą wrzucicie, będzie dla mnie ogromnym ułatwieniem przy finalnych kosztach zabiegów i leczenia pozabiegowego.

W skrócie historia Figi w naszej rodzinie oraz dotychczasowego leczenia.

2 maja 2023 roku, wraz z Józkiem (moim synkiem), adoptowaliśmy Figę z pewnej łódzkiej fundacji jako psa zdrowego, wymagającego jedynie sterylizacji, ponieważ w momencie adopcji miała ruję.

W momencie podpisywania umowy okazało się, że wszystkie szczepienia są po mojej stronie. Pomyślałam: "Okej, damy radę", bo od pierwszego spaceru zakochaliśmy się w naszej Figuni. Szczepienia wykonaliśmy od razu po adopcji i umówiliśmy termin sterylizacji po zakończeniu cieczki.

W połowie maja, bawiąc się z psem, wyczułam pierwsze guzy na sutkach u psa (około 4 wielkości małego winogrona). Szybka wizyta u weterynarza, postanowiliśmy zrobić mastektomię prawej listwy (3 dolne sutki), gdzie były one zlokalizowane, wraz ze sterylizacją. Zabiegi wykonano pod koniec czerwca.

W międzyczasie "wymacaliśmy" z lekarzem guzy również po lewej stronie. Mastektomia lewej listwy (3 dolne sytki) odbyła się pod koniec lipca.

We wrześniu 2023 roku kolejny szok, Figa, pomimo sterylizacji, dostała ruję. Szybka analiza, zmiana weterynarza i decyzja o wtórnej sterylizacji oraz wykonanie RTG płuc, aby wykluczyć przerzuty raka. Zabieg został wykonany 17 października 2023 roku. W płucach brak przerzutów, rokowania bardzo dobre.

dość trwała tylko do lutego 2024 roku, kiedy to wyczułam u Figi kolejne guzki na pozostałych sutkach po lewej stronie (wielkość główki od szpilki). Jednocześnie pojawiła się bolesna zmiana na łapce. Ponownie, konsultacja, biopsja, antybiotykoterapia na zmianę na łapce... I zlecenie kolejnej operacji.

Tym razem przed nami ostatnia mastektomia, Figa będzie miała usunięte pozostałe 2 pary sutków + RTG płuc + wysłanie guzków do badania. Koszt 1500-1700 zł.

I dlatego ponownie proszę Was o pomoc. Kochamy Figę niemiłosiernie... Towarzyszy nam we wszystkim. Nie wyobrażam sobie nie podjąć leczenia, ale będzie mi o wiele łatwiej, jeśli dorzucicie złotówkę od siebie.

Z tego miejsca bardzo dziękuję, niezależnie od finalnej kwoty. Będzie to dla mnie ogromne wsparcie.

To co, wrzucicie złotówkę czy dwie na Figunię?