Witajcie!

8 października na świat przyszła nasza długo wyczekiwana córka. Okazało się, że urodziła się z mętną plamą na oku, która według lekarzy miała zniknąć do miesiąca, że to częsta przypadłość u wcześniaków. Nie dawało nam to spokoju i na własną rękę zdobyliśmy skierowanie i udaliśmy się do poradni. 3h badań, narad i informacja - nie wiemy co to, odsyłamy Was do Centrum Zdrowia Dziecka. Kolejny miesiąc czekania na wizytę, w grudniu po badaniach okazało się, że jest to plama na rogówce, zasłania źrenice przez co Pola nic nie widzi. Zaczęliśmy leczenie, rehabilitację. Co miesiąc kontrole, dojazdy po 2h do Warszawy, z wizyty na wizyty zero poprawy oprócz tego, że dzięki rehabilitacji córka podąża wzrokiem za przedmiotami i wiemy, że oko jakoś pracuje. Na ostatniej wizycie dostaliśmy jedną z gorszych informacji, coś czego się spodziewaliśmy, ale liczyliśmy że się bez tego obejdzie. Pola będzie miała przeszczep rogówki. W Polsce jest tylko jeden lekarz, który może podjąć się operacji u tak małego dziecka, przyjmuje w Sosnowcu. Dla nas to drugi koniec Polski. Jesteśmy przerażeni, bo brakuje nam już na te wyjazdy, leki, niedługo pewnie hotele, bo nie damy rady z takim małym dzieckiem jechać 6h i wracać tego samego dnia.. Przyszło nam prosić o pomoc, mimo że jest nam okropnie wstyd. Jest nam wstyd, że nie podołaliśmy i nie stać nas na takie rzeczy, ale nikt się tego nie spodziewał.. :( Będziemy wdzięczni za każdą przelaną złotówkę.

Dziękujemy.