Rehabilitacja dla rehabilitantki po wypadku motocyklowym
Rehabilitacja dla rehabilitantki po wypadku motocyklowym
Nasi użytkownicy założyli 1 230 890 zrzutek i zebrali 1 361 832 406 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nadszedł dzień, w którym zwracam się z prośbą o pomoc. Pomoc, której udzielałam kiedyś Wam i mam nadzieję pomoc, której będę mogła udzielać Wam jeszcze.
Jestem magistrem rehabilitacji pracującym od kilku lat z ludźmi po wypadkach komunikacyjnych, udarach, złamaniach itp. Jestem również motocyklistką, która do dnia 30.08.2019 roku uwielbiała wsiadać na swój motocykl i ruszać przed siebie w nieznane. Tego felernego dnia ruszyłam w trasę na jezioro lazurowe-Wrocław-Częstochowe i powrót do domu. To były moje ostatnie 3 dni urlopu. Nie odjechałam daleko, 18 km od domu kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo przejazdu i uderzył we mnie przodem samochodu. Przeleciałam przez maskę samochodu i śliznęłam kilka metrów po asfalcie. Nie straciłam przytomności, dziękowałam Bogu, że miałam na sobie kombinezon, zresztą jak zawsze. Sprawdziłam czucie w palcach, wiedziałam że mam cały kręgosłup. Zaczęłam krzyczeć, że mam połamaną prawą nogę, żeby wezwano pogotowie, nie ściągano mi kasku bo bałam się uszkodzenia kręgosłupa...
Przeżyłam. Tego dnia w wyniku wypadku doznałam 9 złamań, w tym złamania otwarte kończyny dolnej prawej od kolana w dół, do tego nadciągnięte więzadła kolana oraz uraz twarzo-czaszki. Przeszłam poważną operację zaopatrzenia piszczeli w gwóźdź śródszpikowy. Udało mi się dostać na 2 miesięczną rehabilitację z pobytem dziennym, gdzie nauczyłam się chodzić, w międzyczasie przeszłam operację dynamizacji stawu czyli wyciągnięcie śrub. Niestety noga nie zrastała się, w lutym tego roku przeszłam 3 operację skaryfikacji kości piszczelowej i uwolnienia stawu skokowego, w którym tkwił odłamek kości piszczelowej co utrudniało mi zgięcie stopy. W czerwcu podjęto decyzję o reoperacji z powodu wytworzenia dwóch stawów rzekomych, czyli nie zrośniętych dwóch kości podudzia- kości strzałkowej i piszczelowej. Zaczęłam szukać pomocy u innych lekarzy, alternatywy żeby ratować to co mam.
Boję się operacji wyjęcia i włożenia nowego gwoździa śródszpikowego co wiąże się z długotrwałą rehabilitacją( na którą z uwagi na pandemię ciężko się dostać) oraz kolejną ingerencją w kolanie, w którym do tej pory nie mam czucia.
Zdecydowałam się na operację prywatną przeszczepienia szpiku kostnego pobranego z biodra, wycięcia kości strzałkowej oraz nawierceniu kości piszczelowej w celu pobudzenia jej do zrostu. Żyję resztkami nadziei, że będzie dobrze.
W chwili obecnej wykorzystałam już wszelkie odłożone środki finansowe, od ponad roku nie pracuję, utrzymuję się sama i sama rehabilituję na tylę ile mogę, jednak nie jestem w stanie zrobić wszystkiego samodzielnie.
Od ponad roku nie biegam, bo nie umiem, poza tym lekarze ostrzegają przed możliwością złamania gwoździa, nie wystartuję już nigdy w runmagedonie, boję się, że nie będę w stanie wrócić do pracy i rehabilitować ludzi, którzy tak potrzebują mojej pomocy. Kocham swoją pracę, gdyż dawała ona wiele satysfakcji.
Jeśli po pół roku nie nastąpi zrost czeka mnie 5 operacja- reoperacja, tracę nadzieję na powrót do ogólnej sprawności, a z każdą kolejną ingerencją chirurgiczną jestem coraz mniej sprawna. Teraz już wiem jak czuję się pacjent, ale proszę pomóżcie mi znaleźć się znów po drugiej stronie stołu rehabilitacyjnego.
Swoją zrzutkę prowadzę na rehabilitację i ewentualną reoperację, której mam nadzieję nie będę musiała przeżyć.
Po pierwszej operacji założyłam kanał na you tubie, na którym chciałam dawać ludziom takim jak ja otuchy i siły do walki, której czasem mi samej braknie.
Jeśli uda mi się uzyskać jakiekolwiek środki finansowe przeznaczę je na rehabilitację prywatną aby zacząć chodzić i móc kiedyś jeszcze biegać oraz zapobiec zrostom, które wpływają niekorzystnie na pracę mięśni.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia
Powrotu do zdrowia Majka!
Dużo zdrowia Ania !