Carbon to 6-cio letni urwis, którego zaadoptowałem 30. 09. 2020r. ze Schroniska na Paluchu. Nie znam jego historii, ale widzę po nim, że lekkiego życia to chyba nie miał. W schronisku amputowano mu jeden palec przedniej łapy, okazało się że ma niedoczynność tarczycy i chore serce. Na szczęście z problemów zdrowotnych, została już tylko tarczyca.

Carbon jest wspaniałym psem, bardzo wesołym, pojętnym, a w stosunku do ludzi bardzo grzecznym. W domu jest, a jakby go nie było. Niestety nie jest przytulakiem, bliskość go trochę stresuje. Potrafi zaczepić domagając się głaskania, codziennie rano odsłania brzuszek i czeka na porcję drapania <3

Niestety ma jeden poważny problem. Behawiorystka orzekła, że jest psim chamem, nie potrafi się zachować, jest bardzo agresywny do innych psów. Wydaje mi się, że się ich po prostu boi a agresja jest sposobem na pozbycie się ich z otoczenia.

Carbon widzi wroga w każdym napotkanym psie. Prawie w każdym.

PRAWIE. Mamy już jednego psiego kumpla, droga była wyboista i pełna nerwów, ale zabawa teraz jest na 102!!

To znaczy, że jest spora szansa na to, żeby był normalnym psem.

Potrzebuje terapii stadnej, a to jest długi proces, którego kosztu nie jestem w stanie sam ponieść.

Wszystko, co zbierzemy przeznaczymy na treningi socjalizacyjne.

Cokolwiek zostanie, wpłacimy na Fundację "Duch Leona" (znajdziecie na fb).

Grosza daj Carbnowi...