Cześć. Nazywam się Arek i mam 27 lat. Moją pasją od zawsze był sport. Swoją przygodę rozpocząłem już w szkole podstawowej trenując piłkę ręczną przez 4 lata. Jednak od zawsze na pierwszym miejscu była piłka nożna. Grę w klubie rozpocząłem w wieku 14 lat zaczynając od trampkarzy. Od tego momentu minęło już 13 lat. Przez te lata trenowałem bardzo sumiennie i intensywnie. W każdy weekend najważniejszy był dla mnie mecz mojej drużyny. Z kolei w wolnych chwilach lubię oglądać spotkania z trybun jak i sprzed telewizora. Mogę śmiało powiedzieć , że całe moje życie kręci się wokół piłki. Mam za sobą grę w kilku klubach na poziomie amatorskim. Niedziela 16 sierpnia bieżącego roku miała być dla mnie kolejnym meczem ligowym. Niestety już w 10 minucie podczas sprintu do piłki usłyszałem trzask i poczułem gwałtowny ból w kolanie. Rezonans magnetyczny wykazał poważną kontuzję zerwania więzadła krzyżowego przedniego (ACL) i naderwania więzadła pobocznego piszczelowego (MCL). Jest to dosyć znana kontuzja wśród piłkarzy. Od zawsze obawiałem się tego urazu, bo wiedziałem jak poważna jest to kontuzja dla sportowców. Można powiedzieć, że to wydarzenie skreśliło mnie z dalszej gry na boisku. Byłem u kilku specjalistów i aby wrócić do pełnej sprawności potrzebna będzie rekonstrukcja więzadła krzyżowego a następnie długa rehabilitacja. Niestety przez stan pandemii w naszym kraju aktualnie w państwowych szpitalach nie odbywają się żadne nie zagrażające życiu pacjentów zabiegi i operacje. Koszt prywatnej operacji to około 10-11tys zł co wiąże się z bardzo krótkim terminem oczekiwania. W obecnej sytuacji jakiej się znajduję nie stać mnie na taką kwotę. Nigdy nie prosiłem o pomoc, ale postanowiłem spróbować zawalczyć o swój szybszy powrót do zdrowia i pełnej sprawności. Jestem zdeterminowany żeby powrócić do gry na boisku. Chciałbym podziękować wszystkim za poświęcony czas na przeczytanie mojej historii i każde nawet najmniejsze wsparcie w tej ciężkiej dla mnie sytuacji.