Choroba naszego kota rozpoczęła się jesienią zeszłego roku - od tego czasu Edek pojawia się w gabinecie lekarskim kilka razy w tygodniu...

Pierwszym objawem jaki się pojawił był brak apetytu. Początkowe badania nie wykazały za wiele poza lekką niedokrwistością, a leczenie jakie było przeprowadzone nie przyniosło żadnych efektów. Po krótkim czasie kot trafił do innej lecznicy, w której na początku również nie znaleziono bezpośredniej przyczyny zmiany zachowania i braku apetytu naszego kota. Wykonanych zostało wiele badań w tym m.in. wykluczono infekcję toksplazmozą.

Zostało natomiast zdiagnozowane zapalenie trzustki, jednak Edek pomimo trafnego leczenia wciąż się nie poprawiał, a jego anemia bardzo się pogłębiała.

W wyniku wykluczenia innych chorób oraz pojawienia się silnych objawów neurologicznych (zataczający się chód, nieobecny wzrok) kolejny lekarz postanowił wykonać badania w kierunku obecności koronawirusa. Przeciwciała były podwyższone! Razem z obecnym lekarzem prowadzącym podjęliśmy więc próbę leczenia naszego kota w kierunku zakaźnego zapalenia otrzewnej - w postaci neurologicznej.

Po (już) 25 dniach podawania celowanego leku Edek wreszcie wskakuje na parapet czego nie robił od kilku miesięcy! Ma apetyt! Poprawiły się wyniki krwi i wygląda prawie jak normalny kot.

Niestety lek, który obecnie przyjmuje jest bardzo drogi - cała kuracja trwa 84 dni a dobowa dawka leku ratującego Edkowi życie kosztuje 50 zł, co daje ponad 4 tyś zł za sam lek.

Wcześniejsze badania oraz już miesiąc leczenia (obecnie wizyty kontrolne i dodatkowe leki to koszt około 200 zł tygodniowo) całkowicie wyzerował nasze konta, a musimy kupować kolejne dawki leku.

Edek to 6 letni kot - adopciak, nasz wspaniały rudy przyjaciel. Ma jeszcze przed sobą wiele lat życia. Pomóż nam go uratować!

Prosimy o wsparcie, dla Edka liczy się każda złotówka