EDIT 03.07 Dzisiaj wizyta - podany został lek przeciwzapalny do bioder oraz kolana, w którym należy w trybie PILNYM wykonać TPLO. Dzisiaj zostało z niego ściągnięte sporo płynu z krwią, Kenzo bardzo źle reaguje na jakiekolwiek badanie tej nogi.

Uzupełniam dokumenty odnośnie ostatnich dwóch miesięcy - historia wizyt + faktury, niestety nie brałam n a antybiotyki i leki osłonowe (Kenzo przyjmował je przez ostatnie 8 tygodni) - łączny koszt około 400-500 zł.

** Przepraszam, za pogniecione dokumenty - niestety dzisiaj byłam sama u weterynarza a wsadzić 42 kg psa po narkozie do bagażnika i bolesnymi biodrami, to nie łatwe zadanie :)

Przedstawiam Wam Kenza :)

Niespełna 5 letniego (co jest w tym wszystkim najsmutniejsze) asmtaffa - do tej pory energicznego i pełnego życia pieska.

Jest to najbardziej przytulaśny pies jakiego kiedykolwiek poznałam - ze względu, że nie mamy dzieci - nazywamy go naszym synkiem :)

Niestety Kenzo z dnia na dzień chodził coraz gorzej i wizyta u psiego ortopedy zwaliła nas z nóg tak samo, jak dysplazja stawów biodrowych (zmiany zwyrodnieniowe) oraz naderwane więzadła krzyżowe w tylnych łapach, sukcesywnie zwałała z nóg Kenza :(

Dzięki Wam, udało się uzbierać część potrzebnej kwoty na pierwszą z operacji, więc nie zastanawiając się ani chwili popędziliśmy do weterynarza!

Jak widzicie wizyta wyniosła nas 4000 zł, doliczając do tego leki, kołnierz i inne niezbędne teraz rzeczy - kwota rośnie z dnia na dzień.

Kenzo dostaje antybiotyk, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, dodatkowo tabletki wyciszające - jest bardzo zrywny, najchętniej poszedł by już pobiegać :) Codziennie kilka razy robimy mu zimne okłady żeby zminimalizować opuchliznę i pozbyć się uciążliwego krwawienia.

W trakcie operacji TPLO okazało się, że zmiany zwyrodnieniowe dotknęły również łąkotkę przez co musiała zostać wykonana miniartrotomia przyśrodkowa - co również wpłynęło na podwyższenie kosztów czynności.

Okazało się również, że w stawy biodrowe zajęte są stanem zapalnym, dlatego też przed podaniem tzw "płynnej protezy" konieczna była iniekcja sterydowego leku przeciwzapalnego.

Kenzo, mimo upływu zaledwie kilku dni czuje się znacznie lepiej niż przed operacją! - Nie chcę sobie wyobrażać jak ogromny ból musiał mu towarzyszyć przed nią, skoro po cięciu kości, przymocowaniu do nich blachy i wwierceniu śrub, stawia łapę lepiej i pewniej niż wcześniej... Dlatego też, podjęliśmy decyzję o jak najszybszym (oczywiście w miarę możliwości czyli za 6-8 tygodni) zoperowaniu drugiej nogi wraz ze wstrzyknięciem NOLTREXU.

Koszt połączonego TPLO z iniekcją to 4700zł (3500 TPLO + 1200 zł iniekcja NOLTREX) + leki, opatrunki, wizyty kontrolne.

Bardzo zależy nam na całkowitym, stosunkowo szybkim powrocie do zdrowia psa, dlatego każda złotówka jest dla nas ogromnie cenna - z naszej strony zrobimy wszystko aby uzbierać potrzebna kwotę i ulżyć mu w bólu oraz zapewnić zdrowie na długie, długie lata.

Są to wady uwarunkowane genetycznie, które pogłębiają się z każdym krokiem wykonanym przez psa, co skutkuje na chwile obecna tym, że pies cały czas leży. Chcemy mu pomóc - zwłaszcza, że zalecone zabiegi i operacje pozwolą mu na długie życie bez bólu i z możliwością normalnego funkcjonowania - chodzenia. Być może nie będą to już bardzo długie spacery po lesie, ale nie pozwolimy żeby nasz 4 latek został pozbawiony możliwości chodzenia przez jakąś GENETYKĘ! - tak jak w opisie RTG, którego zdjęcie załączyłam - głowy kości udowych Kenza, są pokryte panewkami tylko w 20% (powinno to być ok 80%).

Zalecona została iniekcja dostawowa preparatem NOLTREX do stawów biodrowych, zwana potocznie płynną protezą. Koszt jednorazowego zabiegu to 1500 zł (musi być powtarzany, w zalezności od potrzeb - wiadome jednak iż nie jest to jednorazowa "akcja")

Dodatkowo pies musi przejść dwie operacje w obrębie stawów kolanowych, związane z więzadłami krzyżowymi - rekonstrukcja TPLO. Cena jednej operacji na jeden staw to 3500 zł - operacji wymagają obydwie nogi. Do tego dochodzą koszty późniejszej rehabilitacji np. bieżni wodnych.

Jakby tego było mało - pies jest alergikiem, choruje na atopowe zapalenie skóry - będzie dokładnie diagnozowany [przez psiego dermatologa, aczkolwiek preparaty do leczenia objawowego będa musiały zagościć w naszym życiu na stałe.

Kenzo jest u nas dwa lata, jesteśmy już 4 właścicielami w trakcie jego tak krótkiego życia!! Dlaczego nasi poprzednicy tak chętnie się go pozbywali ? Chyba powód został nam podany wczoraj w klinice. Bez wątpienia jest to pies obciążony genetycznie i z wieloma problemami zdrowotnymi, które na szczęście - są do "naprawy"!

Kenzo jest członkiem rodziny i nie pozwolimy żeby przestał czerpać z życia jak normalny, zdrowy psiak. Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby zorganizować mu jak najszybszy powrót do zdrowia - jeżeli możesz wesprzeć nas finansowo - będziemy bardzo wdzięczni, tak samo jak nasz psi syn :)