2 lata temu razem z narzeczonym, podczas naszych wakacji we Flåm, kupiliśmy od norweskich farmerów 4 owieczki tuż przed ich planowanym wysłaniem na rzeź.

Dzięki farmerskiej uprzejmości, mogły one zostać z nimi jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie znajdą nowego domu. Niestety znalezienie go nie było to proste, jako że przewożenie owiec w Norwegii z jednego województwa do drugiego jest praktycznie niemożliwe (my mieszkamy w Oslo, a nasze owce są zupełnie z innego regionu).

Po wielu trudnościach i bardzo smutnej stracie jednej z owieczek, w końcu udało nam się znaleźć odpowiednią osobę, która prowadzi sanktuarium dla zwierząt Arken Care w Bergen i która zgodziła się nam pomóc. Miriam jest bardzo zaangażowaną i oddaną sprawie osobą oraz doskonale wie, jak zajmować się owcami z miłością i troską.

Niestety zarówno dla nas, jak i dla niej jest bardzo trudne, by pokryć wszelkie koszty związane z wyżywieniem, a także budową owczarni, absolutnie konieczną na czas zimy, a także zimnych i deszczowych dni. Arken Care ma pod opieką wiele innych zwierząt, co znacznie zawęża nasz budżet.

Dlatego zwracamy się do Was z wielką prośbą wsparcia naszych owiec, po to by miały dobre i szczęśliwe życie!

W Norwegii, jak się okazuje, rzeczywistość hodowania owiec jest dość brutalna. Co roku ubija się ich około 1,2 miliona dla - powiedziałabym - bezwzględnego biznesu. Niestety mięso nie jest nawet w połowie konsumowane, tak więc w wielkich zamrażalkach leży ono tam nawet do kilku lat, po czym zostaje spalone. Smutne i okrutne. Wiemy, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać tej machiny (przynajmniej na razie), ale pragniemy dać szczęśliwe życie choć naszym owcom, które są mądrymi i wspaniałymi zwierzętami. Niestety bez odpowiedniego budżetu nie jest to możliwe.

Bardzo prosimy Was o wsparcie!