Tragedia...psie niemowlę...

To co spotkało to maleństwo nie mieści się w głowie... Trudno jest to nawet opowiedzieć... głupota i bezduszność ludzka nie ma granic... Zawiniło wiele osób, że maleństwo walczy teraz o życie...

Najpierw osoba, która wydała szczenię zabierając je od matki w piątym tygodniu życia i przekazała je w ręce 14-latki !!! Nastolatka wzięła szczeniaczka jako prezent dla swojej 4 letniej siostry, ale nie uzgodniła tego z rodzicami i obawiając się ich reakcji "przekazywała" osseska kolegom by go "przechowali".Tak maleństwo krążyło przez tydzień po kilku domach ukrywane przed dorosłymi, bez odpowiedniej opieki, bez należytego pokarmu... zapchlone, odwodnione i coraz słabsze... Jak to możliwe, że nikt z dorosłych nie zauważył malucha??? Nikt nie zapewnił należytej opieki???

W końcu maluch wylądował na placu zabaw w zimny i deszczowy dzień...

Stamtąd zabraliśmy go niemal w ostatniej chwili...

Wyziębiony, odwodniony, z inwazją pcheł...

Natychmiast ogrzewany by podnieść temperaturę ciała, zaopatrzony w środki wzmacniające i nawadniające. Pchły w ogromnej ilości, wchodzące maleństwu nawet do oczu... Test na parwo negatywny.

Maluszek jest pod stałą opieką weterynaryjną, walczymy by przetrwał...

Brakuje słów by powiedzieć więcej....