Na walkę Marty z mukowiscydozą
Na walkę Marty z mukowiscydozą
Nasi użytkownicy założyli 1 159 587 zrzutek i zebrali 1 204 082 305 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Witajcie Kochani.
Parę dni temu zorganizowaliśmy dla Marty zrzutkę. Długo myśleliśmy, czy w ogóle z nią wystartować. Zawsze było nam głupio prosić kogokolwiek o pomoc, tym bardziej o pomoc finansową. Stwierdziliśmy jednak, że dlaczego nie. Zawsze Marta, oszczędzała na swoim leczeniu, kupując tylko niezbędne leki lub wręcz zaniżając zalecane dawki leków. Niestety czasy się zmieniają, wirusy atakują i zmieniają gospodarkę. Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby uzbierać parę groszy. Nie sądziliśmy jednak, że zrzutka osiągnie taki efekt!
Wszystkim Wam bardzo dziękujemy za okazane wsparcie. Byliśmy w wielkim szoku, jak okazało się, że po już 2h zebraliśmy całą kwotę. Nie udałoby się to bez Waszej pomocy, wsparcia i zaangażowania. Jesteście kochani!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
Cześć, jestem Marta. Może nie wyglądam, ale choruję na mukowiscydozę, przez co czuję się — bez urazy — jak stara baba. Od urodzenia dużo chorowałam, rokowania nie były najlepsze, a lekarze nie wiedzieli co mi jest. Dopiero w 8 roku życia wykryto mi mukowiscydozę — genetyczną chorobę atakującą w głównej mierze układ oddechowy. Wówczas lekarze stwierdzili, że pożyję zaledwie kilka lat. W lipcu kończę 30tkę, więc wygląda na to, że chyba oszukałam system. Wraz z diagnozą całkowicie zmienił się mój świat. Z czasem, pielgrzymi po przychodniach były coraz częstsze, a ilość zażywanych leków rosła. Wizyty w szpitalu przestały już być tylko wizytami 2 - 3 dniowymi na badania, a zaczęły się znacznie wydłużać do 2 - 3 tygodni na przeleczenie. To strasznie frustrujące, że mimo tego, że o siebie dbam, robię inhalacje 4 razy dziennie, łykam stos tabletek, stosuję antybiotykoterapię na stałe, wykonuję rehabilitacje, stosuję odpowiednią dietę, dezynfekuję sprzęt medyczny, a i tak przegrywam z chorobą. I żeby było jasne, kocham swoje życie, ale leczenie w naszym kraju nie jest łatwe, zwłaszcza z rentą socjalną w wysokości 700 zł, bo tylko tyle mi przysługuje. Codziennie walczę o każdy szczegół, bo nawet zwykłe przeziębienie jest dla mnie zagrożeniem i może mnie wysłać na kolejne 2 tygodnie do szpitala.
Ostatni rok był naprawdę trudny. W ciągu ostatnich 6 miesięcy w szpitalu byłam już 3 razy, gdzie kiedyś jeden dwutygodniowy pobyt starczył mi na pół roku. Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok również spędziłam w szpitalu zamiast jak normalny człowiek z rodziną. Powoli zaczynam myśleć, że niedługo stanę się chodzącym sitkiem, bo niestety po tylu lat leczenia antybiotykami i niezliczonej ilości wkłuć, by podłączyć kroplówki, moje żyły są w opłakanym stanie. Nawet pielęgniarki boją się mnie kłuć, bo po prostu nie widzą żył, lub są tak słabe, że pękają.
Dlatego proszę Was o pomoc — przez nagłe pogorszenie stanu zdrowia, przez ciągłe zaostrzenia choroby oraz kryzys finansowy, związany z koronawirusem, który dopadł i nas. Aktualnie przy mojej rencie i wypłacie męża, nie jestem w stanie w 100% pokryć mojego zapotrzebowania na leczenie. Przez pandemię w ogóle nie wychodzę z domu, i nie chodzę po lekarzach. Mój szpital obecnie przyjmuje tylko krytyczne przypadki, przez co muszę się jakoś ratować, stosować leczenie domowe i robić wszystko co mogę, aby po prostu przeżyć, a to niestety kosztuje. Efekt takiego leczenia jest gorszy niż antybiotyk dożylny w szpitalu, ale przynajmniej jestem z rodziną. Jestem dobrej myśli i wierzę, że razem uda nam się zebrać parę groszy, abym mogła spokojnie spać i nie martwić się, czy będę miała za co się leczyć.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Od mikrusa
Dziękujemy za pomoc :) Marta
od Mikrusa
Dziękujemy za pomoc :) Marta
Mikro wpłata od Mikrusa!
Dziękujemy za pomoc :) Marta
Melduję wykonanie zadania ;)
Dziękujemy za pomoc :) Marta
Od admina Mikrusa :)
Dziękujemy za pomoc :) Marta