Przerzucony przez płot!
Przerzucony przez płot!
Nasi użytkownicy założyli 1 159 897 zrzutek i zebrali 1 204 587 299 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pewnej nocy usłyszeliśmy płacz.
Noc, nic nie widać, nawołujemy, szukamy...
Nie udało się znaleźć tym bardziej, że gdy po każdym płaczu wychodziliśmy by poszukać stworzonka wszystko milkli.
Trwało to trzy dni.
Parę dni po tym gdy płacz ucichł wychodząc rano natknęliśmy się na śpiącego, przytulnego do krzaczka róży i ciepłej ziemi maleńkiego kotka.
Nie udało się nam go złapać. Obudził się gdy się nad nim pochyliłam i uciekł przerażony.
Trzy tygodnie trwało zanim udało się go wreszcie złapać do klatki łapki.
Maleńki, niespełna 2-miesięczny. Podejrzewamy, że został zabrany od matki i porzucony zanim nauczył się samodzielnie jeść i stad ten płacz przez pierwsze dni. Potem widywaliśmy go jak żywi się na naszym kompoście, czyli resztami surowych jarzyn.
Mieszkamy nad strumieniem, w którym bytują również szczury.
Baliśmy się niesamowicie by go nie dopadły zanim uda się go odłowić.
Tyle razy biegaliśmy szukać malca gdy słyszeliśmy przeraźliwy płacz i nawoływanie.
Wszyscy sąsiedzi mieli natychmiast dać znać gdyby na niego trafili.
Przeżyliśmy gehennę w obawie o malca.
Udało się przede wszystkim jemu przetrwać ten pierwszy, najcięższy okres gdy musiał samodzielnie, bez wskazówek od matki nauczyć się zdobywać pożywienie. Tym bardziej było mu ciężko, że koty wolnobytujące, które dokarmiamy odganiały go od miski co było słychać po nocach wśród rozpaczliwych wrzasków.
Ale jest!
A powyżej kleszcze, które miał na główce, niewiele mniejsze od tej główki.
Wycięliśmy tez coś niezidentyfikowanego omotanego sierścią.
Był tak maleńki, że przez pierwszy okres trzymaliśmy go, a potem jeszcze chwilę zamykaliśmy na noc do klatki kennelowej by był bezpieczny wśród naszych rezydentów, bardzo krzywo na niego spoglądających.
Dzisiaj kotek ma już imię - Szymon i jest bardzo dzielnym kotkiem.
W ubiegły czwartek dzielnie zaliczył drugie szczepienie, a na wrzesień jesteśmy już umówieni na kastrację.
Stąd ta zbiórka, z prośbą o datek na koszty szczepienia, odrobaczenia, karmę dla maluchów, która pochłonęła spore nasze zasoby, ponieważ malec był bardzo mizerny ( do dzisiaj ma problem z przybraniem na wadze, mimo że je dość sporo ) no i oczywiście badanie krwi i kastrację, które będą największym kosztem.
Potem maluch będzie gotowy do adopcji.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!