Kochani, do nie dawna byliśmy trzyosobową rodzina z 9 - letnia córka, ktora jakoś wiązała koniec z końcem. Przyszedł covid i trudna sytuacja, doszły kolejne problemy zdrowotne I nie tylko i jesteśmy w ciezkiej sytuacji. Zalegamy z czynszem, jak nie uregulujemy do właścicielka nas wyrzuci. Jesteśmy zaporzyczeni. Mój mąż jest osobą niepełnosprawna (urodził się z porażeniem mózgowym) od 10 lat ma duże problemy z cukrem, nie stać nas na leki które kosztują bardzo dużo (1000 zł miesięcznie). Od roku mąż tych leków nie bierze, od kilku miesięcy bardzo bola nerkami i potrzebuje teraz drogich leków na leczenie nerek. Ja w wieku 2 lat straciłam nogę w wypadku i od 46 lat chodzę na protezie ortopedycznej, 4 miesiące temu pękła mi stopa, ale nie stać mnie na nową (nowa najtańsza kosztuje 1300 zl). Stopę okleił mi szewc za 40 zł gumową podeszfa, chodzi mi się bardzo źle ponieważ nie ma sprężystości. Jest sztywna, przez co bardzo boli mnie kręgosłup, biodra i kolano. 4 lata temu mialam gronkowca ktory bardzo zniszczył mi kolano nogi amputowanej, 2 lata temu miałam raka slinianki przyusznej. Po wszystkich tych przejściach moj organizm jest bardzo wyniszczony. Kiedyś sami symboliczną złotówką wspieraliśmy innych, dziś sami jesteśmy w takiej sytuacji. Nigdy w życiu do tej pory nie prosiłam nikogo o pomoc, ale dziś już wiem że bez Was kochani nie damy rady. Błagam, pomóżcie nam. Ze względu na córkę chcielibyście, jakoś wyjść na prostą. Błagam Was, proszę pomóżcie. Moim największym marzenie jest: wyrównać zaległość za czynsz, spłacić długi, móc kupić leki dla męża a mi nową stopę. Proszę, każdego kto przeczyta moja prośbę aby poratował mnie ta symboliczną złotówką, zrobi wielki uczynek. Bo dla nas teraz ta zlotowka to być albo nie być. Dziękuję Wszystkim z całego serca. Bóg zapłać.