Nie poddaję się,bo wciąż jest nadzieja i będę walczyła dla siebie i moich najbliższych.

Jestem Małgorzata i mam 52 lata.Chce żyć,bo mam dla kogo.Najpierw od 2013 roku przez pięć lat toczyłam walkę z nieuleczalną chorobą o życie mojego ukochanego męża Przemysława. Niestety choroba (stwardnienie zanikowe boczne) zwyciężyła i zabrała mi go.Nie zdążyłam się po jego śmierci pozbierać i pogodzić z jego utratą,a tu następny cios od życia.Okazało się, że i mnie życie postanowiło nie oszczędzać. W sierpniu 2018 roku usłyszałam diagnozę rak jajnika.Zycie moje legło w gruzach,świat mi się zawalił.Nie chciało mi się żyć,ale resztkami sił walczyłam. Leczenie-chemioterapia wykończyła mnie psychicznie, osłabiała moje ciało i nie przynosiła niestety oczekiwanych efektów.Moje zdrowie pogorszyło się.Mój rak okazał się trudnym przeciwnikiem,wymyka się lekarzom spod kontroli i zaczyna panoszyć się po innych narządach .Ile można przez to wszystko przechodzić.Ile można przyjmować chemi.Poddałam się,ale upór moich najbliższych i przyjaciół dał mi dużo siły. Postanowiłam wziąć się za siebie i walczyć dalej, przecież mam dla kogo żyć.Mam kochającą rodzinę,wnuki,które chciałabym widzieć jak dorastają.Nie mogę im przecież tego zrobić,nie mogę odejść,oni mnie przecież potrzebują.Tak sobie to wszystko tłumacze i muszę dla nich być i żyć.Ale i tu jest znów pod górę.Wspomagam się czym mogę, muszę się wzmocnić na tyle,aby mój organizm dał radę zwalczyć mojego niechcianego towarzyszą życia.I tu robi się problem- brak finansów na dalsze leczenie.Abym mogła stawić czoła mojemu przeciwnikowi mój organizm wymaga stosowania wielu leków, także tych nierefundowanych, wizyt prywatnych, leczenia wspomagającego, leczenia specjalistycznego, opieki psychologicznej,dojazdów, specjalistycznego żywienia itd. Jeżeli moja historia choć trochę poruszyła twoje serducho,jeżeli możesz, proszę pomóż mi w walce o życie.Nie zostawiaj mnie, bądź ze mną na dobre i na złe. Dziękuje i ściskam mocno tych wszystkich ,którzy doczytali mój wpis do końca oraz wszystkim ludziom dobrej woli za wsparcie i bezinteresowną pomoc w tym trudnym dla mnie czasie.Życzę wszystkim dużo zdrówka oraz wspaniałego i spokojnego życia.