Mocha trafiła do nas na początku listopada 2022 roku. Była malutka, przestraszona. Pomimo, że miała niecałe 2 miesiące przeżyła wiele.

Jako jedynej ze swojego rodzeństwa udało jej się pokonać panleukopenię. To jednak nie był koniec. Niestety z niewiadomych przyczyn nabawiła się martwicy łapki. Rozległa rana wymagała interwencji chirurgicznej.

Mocha dzielnie znosiła chodzenie w kubraczku.

I mimo trudności była chętna do zabawy.

Po walce o odzyskanie pełnej sprawności w łapce napotkała ją kolejna choroba, wielomiesięczna walka z biegunką, oporną na leczenie. Skutkowało to niestety zapaleniem trzustki i coraz częstszymi wizytami u lekarza, niezliczonymi badaniami krwi, kilkukrotnym USG oraz prześwietleniami, które miały postawić diagnozę.

Z dnia na dzień jej stan się pogorszył, miała problemy z oddychaniem, wymagała hospitalizacji.

W przeciągu ostatnich tygodni gaśnie w oczach. Nie ma apetytu, ochoty na zabawę, przez całe dnie śpi - jednak po otrzymaniu leków czuje się lepiej i widać, że może być poprawa. Musi jednak przyjmować leki i być pod ciągłą kontrolą weterynarza.

Nie wiemy czy konieczna będzie kolejna hospitalizacja. Przez ostatni czas zaliczyła i hospitalizację, USG, badania krwi, badania kału, RTG i szereg badań, aby móc ustalić przyczynę jej złego samopoczucia.

Poniżej jedno z jej badań krwi

A jaka jest Mocha? Jest prawdziwą wojowniczką. Wszyscy z otoczenia przecierają oczy ze zdumienia, jak wiele przeszła i podziwiają to, że nadal walczy. Pomimo tylu przeciwności dała się poznać jako kochany, lgnący do ludzi kotek, kochający zabawę, kochający życie. Przed nami jednak jeszcze długa walka o powrót do pełnej sprawności. Bardzo prosimy o pomoc w tej walce. Zamieszczamy też zdjęcia jak Mocha czuła się też dobrze, bo właśnie do takiego stanu chcemy ją ponownie przywrócić, aby ponownie mogła czerpać radość z życia.