Mój maż Krzysiek ma 39 lat, zawsze pełen werwy, radości.

W 2023 r. dostaliśmy diagnozę nowotworu złośliwego z przerzutami, którego nie da się wyleczyć. Wiadomość ta załamała nas bardzo.

Nasze plany, marzenia w jednej chwili legły w gruzach.

Szybko zaczęliśmy leczenie kliniczne, mąż dostawał bardzo silną chemię, pobyty w szpitalu, kolejne badania. Czekanie na wyniki.

Po serii chemii okazało się, że choroba jest w częściowej regresji. By podtrzymać ten stan mąż zakwalifikowany został do immunoterapii, która jak się okazało niestety nie przyniosła efektu, dostaliśmy diagnozę o postępie choroby.

Krzysiek kilkukrotnie miał przetaczaną krew, leżał w szpitalu by poprawić jego stan fizyczny. Chemia wraz z chorobą bardzo mocno wyniszczyły organizm, mąż z dnia na dzień strasznie chudł, był coraz słabszy.

Lekarze postanowili przerwać leczenie kliniczne i nie maja już dla nas innej opcji.

Nie poddajemy się jednak, wierzymy że są inne rozwiązania. Szukamy różnych metod leczenia, czekamy na odpowiedź możliwości leczenia w Houston.

Obecnie korzystamy z metod leczenia medycyny naturalnej, która nie jest refundowana, leczenie to jest bardzo kosztowne.

Stąd moja prośba o pomoc.

Będziemy wdzięczni za każdy grosz.

Chcemy, by Krzysiek mógł cieszyć się życiem, patrzeć jak nasze dzieci dorastają.

żona Krzyśka