Drodzy Przyjaciele.

Przegrywam, czuję, że przegrywam już walkę z SLA (stwardnienie zanikowe boczne), ale jeszcze walczę! Choroba każdego dnia zabiera mi wszystko co miałem, ale nie odebrała mi kochającej rodziny i uśmiechu…

Nie potrafię już mówić, piszę na komputerze za pomocą wzroku, nie ruszam żadną kończyną, jestem karmiony przez PEG-a, oddycham przy pomocy respiratora nieinwazyjnego ale CHCĘ ŻYĆ!! Chcę zostać z Wami jak najdłużej i w pełni cieszyć się trudnym ale jakże pięknym życiem - które mamy tylko jedno…

Niestety z każdym miesiącem mojej choroby leczenie stawało i staje się coraz bardziej kosztowne..

Moje stałe koszty leczenia to:

- rehabilitacja (minimum 4 razy w tygodniu)

- zajęcia z neurologopedą

- opieka medyczna (pielęgniarska, opiekunek medycznych), która będzie potrzebna niestety coraz częściej.

- cykliczny zakup kosztownego sprzętu rehabilitacyjnego ostatnio (pionizatora, schodołazu, podnośnika sufitowego).

Niestety ze strachem spoglądam w przyszłość. Środki finansowe, którymi dysponujemy maleją w zastraszającym tempie….

Proszę Was drodzy przyjaciele o pomoc, szczególnie w tym trudnym okresie, wierzę, że mogę na Was liczyć.. Nie poddam się!

Będę walczył dla mojej żony i syna.

„Dopóki walczysz jesteś zwycięzca”

--

Środki ze zbiórki pomagają nam opłacać profesjonalną pomoc domową i rehabiltację,