Rehabilitacja domowa po udarze dla Taty
Rehabilitacja domowa po udarze dla Taty
Nasi użytkownicy założyli 1 263 572 zrzutki i zebrali 1 453 113 500 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Jeśli dotarliście z mojego FB aż tutaj, to jest szansa że większość z Was zna osobiście również mojego Tatę Stanisława. Ci, którzy go znają wiedzą, że to człowiek który kulom jak do tej pory się nie kłaniał, stoczył niejedną życiową walkę, ale nigdy nie odebrało mu to pogody ducha i fantazji (czasami wręcz ułańskiej:)). Zawsze chętny do niesienia pomocy innym, zwłaszcza swojej rodzinie, ale też przypadkowym autostopowiczom i ludziom napotkanym w parku lub sklepie. Zagadałby człowieka na śmierć, ale JAKIE bywają to nieraz opowieści! Sam nietuzinkowy, przyciąga zawsze podobnych sobie, z niektórymi toczy boje, bo i charakter ma trudny, a bywa uparty.
Staszka w sierpniu ubiegłego roku, w trakcie prac przy wykończeniu domu rozbolała nagle głowa, potem zdrętwiały palce, ręka, ramię, noga... Doznał rozległego udaru, na skutek którego stracił możliwość samodzielnego poruszania się. Lewa ręka i noga są, jak sam teraz mawia "na wakacjach". Na szczęście Tata pozostał sobą i jego sprawność umysłowa nie ucierpiała - nadal może Cię zagadać - tylko wolniej, chętnie też zagra partyjkę szachów:). Dzięki dwunastotygodniowej rehabilitacji neurologicznej, którą odbył w Małopolskim Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym przy ul. Modrzewiowej w Krakowie jeszcze na jesieni ubiegłego roku Tata zdobył pewien stopień samodzielności: nauczył się przesiadać z łóżka na wózek, samemu się pionizować, a nawet poruszać bez wózka. Pamiętam jak końcem listopada, zaraz po powrocie do domu prezentował nam jak maszeruje sam o kuli przez cały salon i z powrotem. Staszek wrócił z tej rehabilitacji odmieniony, pełen wiary we własne siły i możliwości, spokojniejszy, bardziej otwarty na świat i innych, pogodzony ze swoim losem, ale z pomysłami na siebie i swoją najbliższą przyszłość. Zażyczył sobie kapelusz i kurtkę bosmankę jaką miał w młodości, obiecał również zabrać się za pisanie dawno obiecanej książki. Niestety z biegiem czasu Tata zaczął podupadać na duchu. Termin najbliższej rehabilitacji w szpitalu ma wyznaczony dopiero na czerwiec. Samodzielne ćwiczenia w domu nie przynoszą już takich efektów, a właściwie mamy regres - nie ma mowy o przejściu samemu choćby paru metrów o kuli bez wsparcia i asekuracji. Sił coraz mniej, zwątpienia coraz więcej, a zamknięcie w czterech ścianach nie pomaga. Jako najbliższa rodzina staramy się Tatę wyciągać do ludzi i do życia - a to na koncert, a to na kawę przy okazji wizyty u lekarza, a to do fryzjera itd. Jednak brakuje podstawowej rzeczy, która dałaby mu siłę i wiarę - rehabilitacja pod okiem sprawdzonego fizjoterapeuty. Stąd też ta zbiórka. Chciałabym dać Staszkowi przynajmniej raz w tygodniu możliwość spotkania się w domu ze specjalistą, który pomoże w rehabilitacji, ale też "pociągnie go w górę" i da nadzieję na powrót choćby do minimalnej sprawności. Jeśli jesteście w stanie dołożyć się w jakimkolwiek, nawet skromnym stopniu do tej pomocy, będę Wam bardzo wdzięczna. Dojazd i wizyta rehabilitanta to koszt ok 300 zł, kwota 4200zł zapewniłaby mu do końca maja (liczymy na termin przyjęcia na oddział rehabilitacyjny w czerwcu) spotkanie w domu raz w tygodniu ze specjalistą. Wiem, że Staszek marzy, by móc jeszcze kiedyś wsiąść za kierownicę auta i po prostu cieszyć się wolnością jaką daje możliwość samodzielnego przemieszczenia się - choćby do sklepu w miejscowości obok:) Dziękuję za Waszą każdą złotówkę. Pozdrawiam Asia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.