id: 7pbsrt

Kocia rodzina w potrzebie - pomóż mi dalej pomagać

Kocia rodzina w potrzebie - pomóż mi dalej pomagać

Aktualności8

  • Kubuś został wykastrowany. Oprócz zabiegu kastracji miał czyszczony kamień nazębny oraz dostał antybiotyk ze względu na stan zapalny dziąseł. Dostał również dwa zastrzyki do domu na następne dni. Za wszystko zapłaciłam łącznie 253zł. Bardzo dziękuję wszystkim darczyńcom - to dzięki Wam były pieniądze na kastracje i leczenie. ❤️

    W poniedziałek wizyta kontrolna żeby ocenić czy z dziąsełkami jest lepiej.

    Kl6KcQTqoMVPtavl.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Jestem karmicielką kotów na ogródkach działkowych nad jednym z lubelskich jezior. Postanowiłam wyłapać kocice na kastracje, ponieważ kocia bezdomność w tym miejscu jest wręcz tragiczna - nie mogłam dłużej na to patrzeć.

Przygotowując się do odławiania kocic zauważyłam, że dwie z nich przychodzą razem ze swoimi kociakami. Nie mogłam ich tam zostawić, dlatego postanowiłam, że je również odłowię i poszukam im kochających domów.

Zorganizowałam klatki łapki i pojechałam nad jezioro. Tak jak zaplanowałam, udało mi się złapać dwie kocice i łącznie 4 kocięta.

Podczas gdy jedna z kocich mam pojechała na zabieg kastracji, umówiłam 4 kociaki i jedną kocice do weterynarza w celu odrobaczenia i wykonania testów FiV/FeLV.

Niestety, okazało się, że kocica otrzymała wynik FeLV+, co oznacza, że prawdopodobnie choruje na białaczkę. 😭💔

Aby ostatecznie potwierdzić bądź wykluczyć chorobę, musiała zostać skierowana na test PCR, którego cena wynosi aż 210zł.

Nie ukrywam, że dla mnie jako dla osoby prywatnej są to bardzo duże pieniądze, tym bardziej, że jestem młodą, studiującą osobą, a prywatnie mam swoje zwierzęta, w tym schorowaną kotkę, z którą co chwilę jestem u weterynarza ze względu na jej stan zdrowotny. 

Ale nie miałam wyjścia, musiałam wszystko opłacić, nie zostawiłabym tej kotki bez pomocy.

Mimo wszystko rachunek wręcz zwalił mnie z nóg - łącznie zapłaciłam 862 zł.


Bardzo proszę o pomoc w opłaceniu wizyty u weterynarza. Bez tego nie będę mogła dalej pomagać, a jak się okazało, kocic i kociąt na działkach jest jeszcze więcej. 😔 Im również będę musiała pomóc, ponieważ jeśli nie ja, to wiem, że nikt inny im nie pomoże. Los kotów na działkach nikogo nie interesuje…💔

Dodatkowo utrzymuję kocią rodzine do czasu znalezienia im domów, co również kosztuje.

Każdy grosz jest dla mnie bardzo cenny. Jestem w tym wszystkim kompletnie sama i bez waszej pomocy nie pomogę ani jednemu kotu więcej.


Bardzo proszę o pomoc i z góry bardzo dziękuję za każdą złotówkę 🙏❤️

w85264ae68b0fede.jpggd9b889e50a328c2.jpg

ucca32653ab326e1.jpgh6bbf7bd117375db.jpgw3060e15c6eb486c.jpg

k2c9142eaca8ec48.jpgd6e5657e7859e103.jpg

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 2

 
2500 znaków