Kilka dni temu przywiezliśmy z Warszawy rodzinę, która uciekła z Kijowa. Inna (40), Artem (9) i Maksym (16) to rodzina wspanialego kierowcy ciężarówki, z którym mialam przyjemność pracować jeszcze w czasach pokoju. Obecnie rodzina nie ma nic. Uciekli z 2 walizkami. Inna będzie szukać w Polsce pracy, a chłopcy pójdą do szkoły. Oczywiście mają nadzieję, że zaraz wrócą do domu. Szukaliśmy im mieszkania lub pokoju po prostu blisko nas, bo przez te kilka dni stali się dla nas rodziną. Rozwiązania systemowe, z których na ten moment moglibyśmy skorzystać, to propozycje zamieszkania najczęściej daleko lub w miejscach, w których trudno o pracę. Na ten moment opłacamy im pobyt w mieszkaniu wynajętym na doby, ale powoli kończy nam się rezerwa finansowa. Chcemy oczywiście skorzystać z wszystkich możliwości, które oferuje nam państwo i miasto ale wynajęcie malutkiego chociaż mieszkania wydaje nam się w te chwili priorytetem. Prosimy o pomoc w opłaceniu rodzinie mieszkania na miesiąc, dwa do czasu gdy staną na nogi i będą w stanie radzić sobie bez tak dużej pomocy finansowej. Jesteśmy w stanie pomagać im w transportach, zakupach, formalnościach, finansowo jednak powoli nie dajemy rady. W Elblągu skończyły się już komfortowe miejsca bezpłatne i zostały tylko miejsca w ośrodkach i salach gimnastycznych, z których niezwykle trudno jest iść pewnie dalej. Prosimy o wsparcie, choćby minimalnie, duzo nam pomoze na te pierwsze tygodnie. Obecnie szukamy mieszkania w Elblągu, a zbiórkę otworzyliśmy by pokryć np. kaucję i 1sze około 2 miesiące.