EDIT: Olek jest już po operacji, niestety na tomografii wyszło, że wszystkie kręgi są w słabym stanie i sytuacja może się powtórzyć. Czeka nas długa droga i walka by ten maluch powrócił do całkowitej sprawności i by choć minimalnie móc zapobiec kolejnym cierpieniom. Rehabilitacja, leki, konsultacje to dalej bardzo duży koszt. Zachęcam do wsparcia nas a na pewno dobro do was wróci ❤️

Małe serduszko w wielkiej potrzebie, pomóżcie mojemu przyjacielowi chodzić…

Mam na imię Julia, a ten maleńki biały aniołek to Olek – mój czteroletni maltańczyk i najwierniejszy przyjaciel. Zawsze był pełen życia – radosny, ufny, z merdającym ogonkiem na widok każdego człowieka. Dziś patrzę, jak z trudem próbuje podnieść się na tylne łapki, jak walczy z bólem, którego nie rozumie a stało się to tak szybko…serce mi pęka.

Lekarze zdiagnozowali u Olka wypadnięty dysk i porażenie III stopnia. To bardzo poważny stan neurologiczny – jego tylne łapki niemal całkowicie odmówiły posłuszeństwa, a czucie w nich jest znacznie osłabione. Z każdym dniem jego stan się pogarsza. Może całkowicie przestać chodzić. Ale wciąż jest nadzieja, PILNĄ operacja, specjalistyczne leczenie i intensywna rehabilitacja mogą przywrócić mu sprawność.

Niestety, koszty są ogromne. Konsultacje neurologiczne, rezonans, operacja, leki przeciwbólowe, rehabilitacja – wszystko to przekracza nasze możliwości finansowe. Dlatego z całego serca proszę, pomóżcie mi zawalczyć o zdrowie i życie Olka.

Każda, nawet najmniejsza wpłata to dla nas promyk nadziei. To realna szansa, że Olek znów stanie na własnych łapkach, bez bólu, z radością w oczach i ogonkiem merdającym jak dawniej.

Dziękuję Wam z całego serca – za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każde dobre słowo. Dzięki Wam wierzę, że nie jesteśmy w tej walce sami.