id: 7thh83

Lecimy do Grecji #2. Zawieziemy kasę siostrom - dla uchodźców na Placu Wiktorii

Lecimy do Grecji #2. Zawieziemy kasę siostrom - dla uchodźców na Placu Wiktorii

Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 156 436 zrzutek i zebrali 1 200 531 725 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • Na Plac Wiktorii w Atenach przychodzą głównie uchodźcy z Afganistanu. Kobiety, które ich mężowie wywieźli z kraju, w którym traktowane były gorzej, niż rzeczy. Chcieli lepszego życia, możliwości pracy i tego, żeby mogły przynajmniej nauczyć się czytać i pisać.

    Kiedy zaczynałam tę zrzutkę, miała być jedną z wielu - ot, drobną pomocą, żeby nie pozostawać bezczynnym.

    Wielka polityka zmieniła kontekst tej zbiórki.

    Teraz już wszyscy rozumieją, jak wygląda ta ucieczka. Teraz już wszyscy widzą, jak wygląda Afganistan.

    Systemowo nic zrobić nie możemy. Możemy wyciągnąć rękę do kilku choćby osób, żeby wiedzieli, że wolność - że ludzie w wolnym świecie - ich nie zdradzili i nie zawiedli.

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

W ubiegłym roku zrzutka była spontaniczna i ekspresowa.

W ciągu niespełna tygodnia 84 osoby zebrały ponad 9,5 tys. złotych.


Czy w tym roku - mając o wiele więcej czasu! - uda się pobić ten rekord?

Tak, jeśli pytacie, czy rzucam wam wyzwanie, to właśnie je rzucam! :-)

Bilety kupione (wylot 27 września).

Nocleg opłacony.

Teraz wasza kolej! <3


W ubiegłym roku nie wiedziałam, czego się spodziewać na Placu Wiktorii. Dziś już mniej więcej wiem. Jasne, że dla dzieciaków zawsze potrzeba zabawek i prezentów: trochę balonów, kredek, farb. To też kupimy. Ale ważniejsze jest dla mnie, żeby ich rodzicom, zwłaszcza mamom, dać narzędzia do zarabiania. Dlatego chcemy tam zawieść trochę włóczek, drutów, szydełek. to mogą zacząć robić od razu. Nie będę jednak udawać eksperta. To siostra Ewa tam żyje, ona jest z tymi ludźmi na co dzień. Dlatego chcę, żeby to ona decydowała, w jaki sposób nasze pieniądze wydać, żeby było to roztropne i dobre dla wszystkich. Wolę dać jej pieniądze, niż sama kombinować, co przyda się najbardziej - i trafić kulą w płot.


Jeśli chcecie poczytać o tym, kim jest siostra Ewa, kim są ludzie z Placu Wiktorii, tu znajdziecie mój tekst sprzed roku:

https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2020/Przewodnik-Katolicki-43-2020/Spoleczenstwo/Dzieci-z-placu-Wiktorii

Umówmy się, że to lektura obowiązkowa :-)


Jest we mnie jakaś głęboka niezgoda na to, czego ci ludzie doświadczają. Przyjechali do Europy, żeby dać lepsze życie swoim żonom i córkom. Przyjechali, żeby nie tylko chłopcy, ale i dziewczynki mogły chodzić do szkoły. Europa teoretycznie ich przyjęła, są w niej legalnie. Tyle, że utknęli w kraju, który jest zbyt biedny i zbyt ciasny, żeby się w nim zmieścili, żeby znaleźli pracę i chodzili do szkół. A reszta Europy nie chce się posunąć...


Wiele nie zrobimy - ale możemy zrobić przynajmniej ciut. Żeby kiedyś spokojnie spojrzeć w oczy Temu, który będzie mówił: "Byłem przybyszem...".


UWAGA! Wiem, że zaczynaliśmy od progu 10 tys. zł - ale skoro to udało się zrobić w nieco ponad tydzień, to edytowałam cel zbiórki na wyższy - przecież nie będziemy stawiać granic miłosierdziu, nieprawdaż? :-)









Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 339

preloader

Komentarze 6

 
2500 znaków