Mam na imię Andrzej, mam 47 lat i całe życie choruję na astmę. Przez lata toczyłem walkę z nawracającymi zapaleniami płuc i infekcjami.

Dziś jestem w najcięższym momencie mojego życia – zdiagnozowano u mnie całkowitą niewydolność oddechową, a moje płuca pracują już tylko w 22%. Lekarze są zgodni: tylko przeszczep płuc może mnie uratować.

Przebywam obecnie w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, na oddziale transplantologii. Jestem podłączony do respiratora nieinwazyjnego (NIV), otrzymuję stałą tlenoterapię. Samodzielne oddychanie jest dla mnie niemożliwe. Trwa proces kwalifikacji do przeszczepu, ale każda godzina oczekiwania to dla mnie walka o przetrwanie.

Mam wspaniałą żonę, która każdego dnia walczy o mnie i naszą rodzinę. Choć pracuje, sama nie jest w stanie udźwignąć wszystkich kosztów – rachunków, raty za mieszkanie i codziennych wydatków. Mamy też 6-letniego synka, dla którego tak bardzo chcę żyć i wrócić do domu.

Z dnia na dzień straciłem możliwość pracy. Utrzymanie całej rodziny spadło na barki mojej żony. Dlatego proszę o wsparcie – nie tylko dla mnie, ale i dla nich.

Zbieram środki na:

• sprzęt medyczny i rehabilitacyjny niezbędny do przeżycia w oczekiwaniu na przeszczep,
• bieżące potrzeby życia codziennego mojej rodziny oraz konieczne leczenie po transplantacji.

Po przeszczepie konieczne będzie długotrwałe leczenie immunosupresyjne, które ma zapobiec odrzuceniu przeszczepionych płuc. Niestety, część tych leków nie jest refundowana, a ich koszt znacznie przekracza nasze możliwości finansowe.

Niezbędna będzie również regularna rehabilitacja oraz częste kontrole i wizyty w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, co wiąże się z dodatkowymi kosztami dojazdów i pobytu.

Każda złotówka to dla mnie oddech, nadzieja i szansa na powrót do życia – do syna, do żony, do domu.

Proszę, pomóż mi przetrwać ten najtrudniejszy czas.

Z całego serca dziękuję za każdą pomoc – wpłatę, udostępnienie, dobre słowo.

Andrzej