id: 7w67n2

Ratuję życie – walka z rakiem trzustki trwa

Ratuję życie – walka z rakiem trzustki trwa

Opis zrzutki

Potrzebuję Twojej pomocy, by dotrwać do operacji!



Mam na imię Paweł, mam 41 lat i 8-letniego syna. W lipcu 2024 roku nagle trafiłem do szpitala z groźnym krwawieniem z przewodu pokarmowego, które zagrażało mojemu życiu. Po długim pobycie w szpitalu usłyszałem diagnozę, której nikt nigdy nie chce usłyszeć: złośliwy, nieoperacyjny nowotwór trzustki.

Dostałem ponad 20 jednostek krwi, przeszedłem kilka hospitalizacji, a moje życie diametralnie się zmieniło. Diagnoza była szokiem – to nie był tylko rak. To także zmiany w wątrobie, płyn w otrzewnej i opłucnej, torbiele nerkowe, nacieki na żyłę wrotną, zwyrodnienia kręgosłupa i szereg powikłań, w tym neutropenia i problemy z pamięcią po licznych tomografiach z kontrastem.


Chemioterapia wstrzymana. Radioterapia to ostatnia linia obrony.

Chemioterapia, którą przyjmowałem od miesięcy, została wstrzymana w styczniu 2025 przez zły stan mojej wątroby – wyniki były nawet 10-krotnie powyżej normy. Od marca 2025 rozpocząłem radioterapię trzustki, aby choć trochę zatrzymać rozwój nowotworu.

Od miesięcy mam silne bóle po każdym posiłku, schudłem 7 kg i funkcjonuję dzięki silnym lekom przeciwbólowym – mocniejszym niż morfina. Zmęczenie i ból nie opuszczają mnie ani na chwilę. Mam orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności z Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności, a także decyzję z ZUS – pierwsza grupa inwalidzka i całkowita niezdolność do samodzielnej egzystencji.


💔 Samotna walka nie tylko z rakiem…

Po śmierci rodziców – którym poświęciłem ostatnie lata opieki – zostałem z wysokimi rachunkami, pustym kontem i sprawami spadkowymi do uregulowania. Niestety, część rodziny i znajomych chce wykorzystać mój stan zdrowia, by odebrać mi to, co mi się należy. Sprawy spadkowe toczą się powoli, a ja nie mam z czego żyć dziś.

Nie dostaję zasiłku z ZUS, OPS odmówił pomocy, a kolejne wnioski o rentę są odrzucane. Nie mam żadnego dochodu. Zbieram pieniądze, by żyć – dosłownie.


🛑 Czasu jest coraz mniej – operacja to moja ostatnia szansa

W maju dowiedziałem się, że istnieje realna szansa na operację nowotworu trzustki robotem da Vinci w Warszawie. Ta operacja może uratować moje życie. Termin? Styczeń 2026. Koszt: ok. 45 000–50 000 zł.

Do tej kwoty trzeba doliczyć comiesięczne koszty leczenia i przeżycia, które wynoszą ok. 5000 zł/mies. Składają się na nie:

💊 Leki – szczególnie nierefundowane: ok. 700 zł

🌿 Kuracja przeciwnowotworowa: ok. 3600 zł

🧳 Dojazdy do szpitali, badań i do syna (pociągiem): ok. 400 zł

🍽️ Jedzenie zgodne ze ścisłą dietą trzustkową: 600–800 zł


Łącznie potrzebuję zebrać już nie 59 000, a już 100 000 zł, by mieć realną szansę na przeżycie.


🙏 Dziękuję tym, którzy są – i proszę tych, którzy mogą!

Na początku choroby wiele osób zaoferowało pomoc. Niektórzy stworzyli nawet zbiórki i akcje. Jestem ogromnie wdzięczny każdemu, kto mnie wtedy wspierał. Niestety, byli i tacy, którzy odeszli bez słowa, nie kontynuując pomocy, jakby oczekiwali zapłaty za dobre serce. Skończyło się na zapowiedziach, planach bez pokrycia i zrobieniu mi nadzieji. To bolało bardziej niż niejedna diagnoza. Ciekawe jak się poczują, gdy mnie już nie będzie. Oprócz oferowania pomocy, trzeba umieć też o oczy powiedzieć - koniec!


🧡 Pomóż mi – każda złotówka to krok do życia

Proszę Was z całego serca – jeśli możesz, wpłać choćby kilka złotych. Jeśli nie możesz – udostępnij ten apel. To nie jest zbiórka na marzenie. To walka o życie.

Chcę żyć dla mojego syna, dla tych, którzy mnie wspierają, i dla siebie.


Dziękuję, że jesteś - Paweł

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze 3

 
2500 znaków