Od paru lat pomagam zwierzętom nie tylko w swoim mieście, ale także w Polsce. Prowadzę obecnie Przytulisko,które w tej chwili upada. Posiadam psy również u siebie w mieszkaniu. 

RATUJE ZWIERZĘTA OD BEZDOMNOŚCI. A TERAZ RAZEM Z RODZINĄ MOŻEMY STRACIĆ DACH NAD GŁOWĄ I PSY! 

Rok temu zmienił się prezes naszej wspólnoty mieszkaniowej. Zaczął nas atakować, bo mamy w mieszkaniu psy.
Nałożył na nas podatek za posiadanie psów uchwałą wspólnoty.
Uznaliśmy po rozmowach z władzami miasta, że nie będziemy go regulować, bo psy pochodzą z ulicy, są uratowane od bezdomności, więc jakim prawem mamy za nie uiszczać opłaty.

No i zaczęła się lawina 2 tygodnie temu, jak otrzymaliśmy pismo, że psy szczekają i grozi przepadek zwierząt z powodu zakłócania ciszy dziennej. 
Jakby było mało w czwartek 16 lipca 2020 roku przyszedł kolejny list polecony, że mamy w ciągu 7 dni spłacić dług we wspólnocie mieszkaniowej, który stanowią odsetki, zaległość za nie płacenie dodatku za psy i za mieszkanie. Inaczej po 7 dniach sprawa zostanie skierowana do sądu a potem zostaje licytacja mieszkania i utrata zwierząt. 

Na moją działalność prozwierzęcą, czyli prowadzenie Przytuliska, robienie interwencji i moje psiaki domowe idą nie tylko pieniądze Darczyńców ale także nasze prywatne. Stąd sytuacja poniekąd wygląda tak, a nie inaczej. 

Wiem jedno nie oddam ani jednego psa!
To moja krwawica. Mój sens życia! Kocham je bardziej niż siebie samą.
Poświęciłam im wszystko. Jeśli zostaną mi odebrane pęknie mi serce po tysiąckroć. 

Potrzebujemy dobrego prawnika. Bez tego nie pójdziemy do przodu i musimy spłacić dług! 


Nie zasłużyliśmy na taki los. Nie zasłużyliśmy na takie konsekwencje. Moje psy niczym nie zawiniły. Umierały mi na rękach, jak je ratowałam. Były w kleszczach, pchłach. Miały pasożyty. Były wygłodzone i same zostawione na pastwę losu. One zasługują by tu być ze mną i moją rodziną! 

Możecie z moją historią zapoznać się tu:

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3319253664803592&id=100001569731766