Zabieg ratujący życia plus leczenie kota Wafla
Zabieg ratujący życia plus leczenie kota Wafla
Nasi użytkownicy założyli 1 233 985 zrzutek i zebrali 1 372 306 152 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
ochani, nie wiem jak wyrazić wdzięczność, że ta zrzutka się udała i to w tak krótkim czasie.
Dzięki Wam Kot Wafel przeszedł we wtorek operację złożenia kości miednicowej i stabilizacji stawu biodrowego. Do chwili obecnej przebywa w lecznicy VetHouse w Rąbieniu i dzisiaj, pierwszy raz od wypadku, samodzielnie się wysiusiał - wcześniej nie miał odruchu wydalniczego i cały czas był zaopatrzony w cewnik. Lekarze mówią, żeby cieszyć się ostrożnie; kiciuś nadal jest w lecznicy.
Jak tylko wyprowadzimy kicia z lecznicy wkleję rachunki za leczenie.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani, Ci którzy mnie znają wiedzą dwie rzeczy:
1. nigdy nikogo nie prosiłam o pieniądze w żadnej sprawie i zarabiam na siebie od 16 roku życia
2. zawsze opiekowałam się zwierzakami. Zbierałam z ulicy te porzucone i szukałam im domów; jeden z moich obecnych psów jest ze schroniska z drugi to porzucona, bita przybłęda. Kot Wafel został przywieziony rok temu ze wsi pod Skierniewicami, był kotem wychodzącym.
Dzisiaj pierwszy raz w życiu proszę o pomoc finansową - Wafel leży z połamaną miednicą w lecznicy, jest zacewnikowany bo nie oddaje sam moczu; jednak kwalifikuje się do zabiegu, który planowany jest na 2 sierpnia. Koszt pobytu i badań w lecznicy CM Vet w Łodzi opiewa już na ok 1700 złotych a operacja, którą trzeba przeprowadzić w klinice Vet House w Rąbieniu to koszt 2700 - 3700 plus leki i pooperacyjny pobyt w szpitalu. Całość szacuję na 7 - 10 tysięcy o ile wszystko pójdzie dobrze (nie ma gwarancji, że Wafel zacznie siusiać samodzielnie). Moment dla nas jest wyjątkowo słaby - jesteśmy w trakcie zmiany auta na takie, co spala mniej (mieszkamy w lesie, tu nie ma publicznej komunikacji), wydaliśmy już 'górkę' na wakacjach a moja linia kredytowa i tak jest obciążona (hipoteka na dom, który po śmierci mamy musiałam rozliczyć z siostrą).
Kot Wafel jest ukochanym zwierzakiem mojego siedmioletniego syna, jego poprzedni kot zginął pod kołami auta rok temu. Wiele razy słyszałam, że nie powinnam wypuszczać kotów do ogrodu, bo staję się odpowiedzialna za ich potencjalnie smutny los. Ale ten, kto mieszka na wsi, przy lesie, wie, że nie można utrzymać kota w domu jeśli jego psi koledzy biegają po ogrodzie wolno a system wentylacji niewielkiego, drewnianego domu opiera się na otwarciu wszystkich okien i tarasu, jeśli się chce przetrwać lato. Żeby odciągnąć Wafla od części terenu sąsiadującego z drogą stosowałam dostępne odstraszacze dla zwierząt, przepędzałam go stamtąd, fukałam i kierowałam w stronę bezpieczniejszego lasu. Przez pierwsze dziesięć miesięcy próbowałam nawet zatrzymać kota w domu, a mimo to kilka razy wydostał się sam i to tak, że odnotowaliśmy to dopiero po czasie (dziecko uchyliło drzwi). Słowem: walka z wiatrakami; w konsekwencji Wafel od maja zaczął wychodzić pod naszą kontrolą; noce zawsze spędzał w domu.
Złamanie miednicy może być skutkiem upadku z drzewa, poturbowania przez pojazd albo nawet człowieka - w piątek późnym wieczorem znaleźliśmy kicia w krzakach, wołał nas, kiedy jak zwykle szukaliśmy go by zabrać na noc do domu.
Wiem, że w grupie siła. Wierzę, że znajdę siedem tysięcy osób, które wrzucą złotówkę. Pomoże mi każda z nich.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia! Trzymam kciuki za Was
Dziękuję ❤️
Trzymajcie się ❤️
Maszko ❤️
Trzymam kciuki za Wafelka i za Was :*
Wszyscy jesteśmy z Waflem
Zdrowiej Wafel x