Do waldorfskiej szkoły Istota, którą prowadzę, kilka lat temu chodziła Tala. Jasnowłosa, delikatna Ukrainka, które teraz byłaby w naszej 8 klasie. Wróciła z rodzicami do Kijowa. W sobotę jej mama, piękna i zdolna artystka (ASP Kraków) napisała do mnie: „jesteśmy silni i niezłomni, walczymy jak lwy, ale potrzebujemy waszej pomocy, żeby mniej nas zginęło”. Poprosiła między innymi o apteczki. Są takie prośby, którym się nie odmawia.



Sytuacja w Kijowie jest bardzo dynamiczna. Apteczki potrzebne są zarówno dla walczącej ludności cywilnej jak i dla żołnierzy. 

Konsultujący, zaprzyjaźnieni medycy i ratownicy z doświadczeniem bojowym przygotowali listę rzeczy, które powinny się znaleźć w obu typach apteczek (taktyczne i indywidualne). 

Zaraz po zakupieniu i skompletowaniu przekażemy je, w umówione ręce przez granicę. Mamy zapewniony "zielony korytarz" i szybkie przekazanie do miejsc i ludzi najbardziej ich potrzebujących.