Z moją kocią przyjaciółką dzieje się coś złego, ale nie wiemy co, bo lekarze też nie wiedzą. Szukają przyczyn, jednak jak na razie nie wiadomo, co dolega kotce. Konieczna jest bardzo kosztowna diagnstyka, na którą nas w tej chwili nie stać.

Nasze problemy zaczely się po ekstrakcji "wszystkich zębów" (28 kwietnia), stan kotki bardzo się pogorszył zaczął się najtrudniejszy czas dla nas, strach, panika, ból, zmartwienia.

Prawdopodobnie w wyniku nieumiejętnie przeprowadzonego zabiegu usunięcia "wszystkich ząbków" został uszkodzony nerw. Kotka w trakcie/po jedzeniu dostaje "napadów" ( panicznie uderza w pyszczek łapkami raniąc się oraz wyrywając przy tym sierść).

Niestety trzeba bylo wykonać kolejny zabieg już u prawdziwego stomatologa (usunięcie pozostałości licznych korzeni itp). Podczas zdjęć RTG u stomatologa można było zauważyć zmiany po stanie zapalnym oraz nieumiejętnych próbach usunięcia korzeni.

była nadzieja, że jej stan jest spowodowany przez pozostałości w pyszczku, niestety okazało się, że pyszczek jest wygojony a obiawy nie ustąpiły. Szukaliśmy przyczyny robiąc różne badania oraz kontrolowaliśmy i nadal kontrolujemy jej stan praktycznie codziennie u weterynarza dzięki czemu zebrał nam się dług.

Kotka potrzebuje codziennych kroplówek z witaminami, aktualnie również zmiany opatrunku po usunięcia sondy oraz zastrzyku przeciwbólowego. Niestety sonda się nie sprawdziła, kotka źle reagowała na nią, pojawiły się wymioty po posiłkach oraz drgawki po wyjaciu sondy wymioty oraz drgawki ustały.

Kotka cały czas chudnie ponieważ zniechca się do jedzenia po każdym ataku. Niestety u mnie w mieście nie ma żadnych specjalistów więc musimy jedzić do innych miast na wizyty/badania. Jak na razie objawy wskazują na FOPS lecz aby to potwierdzić kotkę musi zobaczyć bardzo dobry neurolog.

Edit

Aktualnie kotka codziennie dostaje pregabaline, dzięki której Mia może jeść normalnie (na ile pozwala jej brak wszystkich ząbków).

Kicia również odwiedziła nefrologa ze względu na podwyższone parametry nerkowe. Z wypisu można zrozumieć, że kotka ma chore nerki a więc potrzebuje również regularnych kontroli parametrów nerek.

Teraz największy nasz problem to neurologia tzn. Mia ma problem ze skokami oraz z chodzeniem ( chwieje się na łapakach, widać że coś jest nie tak z tylnimi łapkami) oraz jest osowiała. Dlatego potrzebujemy wykonać rezonans magnetyczny, którego koszta dla nas są ogromne.

Cała ta sytuacja pochłania bardzo duże pieniądze wyjazdy, badania, leki, wizyty u weterynarza, próby znalezienia pokarmu który będzie chciała/mogła jeść. Bardzo proszę o jakąkolwiek wpłatę na zbiórkę bądź udostępnienie jej.