Cody kot Brytyjski z chorym serduszkiem
Cody kot Brytyjski z chorym serduszkiem
Nasi użytkownicy założyli 1 226 352 zrzutki i zebrali 1 348 542 993 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć,mam na imię Cody i jestem kotem Brytyjskim. Urodziłem się 31-10-2019 Czyli mam już prawie 9 miesięcy. Byłem wyczekiwanym kocim dzieckiem dla mojej kociej mamy. Kiedy przyjechała po mnie do chodowli była najszczęśliwszą osobą na świecie...piękny, idealny, mała kruszynka, która spełniła jej najskrytsze marzenie, a mi dała cudowny dom pełen miłości.Z początku byliśmy szczęśliwi. Ja figlowałem, biegałem rozbawiony z kąta w kąt, a ona obserwowała mnie z pełnym uśmiechem na twarzy. Było nam naprawdę cudownie,ale jak to zazwyczaj bywa życie napisało dla mnie inny scenariusz.Mijał dzień za dniem, a ja zacząłem opadać z sił. Pomyślałem sobie: jak to ? Przecież dorastam i mam w sobie tyle kociej energii...powinienem skakać po stołach, szarpać firanki i polować na muchy...Jednak jest zupełnie inaczej. Nie jestem zdrowy co pozbawia mnie do normalnego życia. Pierwszy proces mojej choroby zauważyła moja mama Agnieszka, było to dokładnie 20 czerwca tego roku.Była bardzo zaniepokojona i odrazu udała się ze mną do kliniki. Przy pierwszych wizytach nikt nie wiedział co się ze mną dzieje. Po przeprowadzeniu szeregu badań okazało się,że mam bardzo chore serce.Lewa komora mojego serduszka jest tak przerośnięta, że przy skurczu zamyka mi całkowicie dostęp.Najgorszym skutkiem tego jest to,że nie potrafię swobodnie chodzić... jeśli nie dostaję leków moje tylne nóżki stają się zupełnie bezwładne jakbym był sparaliżowany. Ciągam je za sobą po podłodze, gdy dostaje leki mogę zrobić kilka niezdarnych kroków po których muszę się położyć Tylko one pozwalają mi się poruszać.Pani kardiolog powiedziała nam, że tylko leki mogą przytrzymać mnie przy życiu, bez nich moje serce zacznie umierać, a w konsekwencji przestanie bić.Jestem zbyt mały by odejść na tęczowy most...przede mną i przed moją kocią mamą jeszcze tyle cudownych chwil.Wiem, że ciężko znosi mój każdy wysiłek związany z chodzeniem... widzę jak płacze i jak bardzo jest jej ciężko.Po konsultacji z Panią Kardiolog rozpoczęliśmy pierwsze etapy leczenia.Niestety leki, które potrzebuję zażywać codziennie są bardzo drogie.W czerwcu wizyty wyniosły nas 800 zł a w lipcu 1400 zł. W sierpniu jestem zapisany na szereg badań, które również będą bardzo drogie...nie wspominając o dodatkowych kosztach na leki, bez których nie mogę żyć.Do końca życia muszę je zażywać, tylko one mogą przytrzymać mnie przy życiu...Sami niestety nie damy sobie rady.dlatego potrzebujemy Waszego wsparcia finansowego.Dzięki temu będziemy mogli zrobić duży zapas medykamentów i mieć pieniądze na kolejne wizyty w lecznicy.Dotychczas niestety wydaliśmy wszystkie oszczędności co spowodowało, że zaczęliśmy szukać pomocy w śród osób, które to rozumieją i które mają dobre serduszka.Bardzo prosimy o pomoc.
Cody i Agnieszka
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrowiej. Pozdrawiam z Aresem z grupy na fb :)