Witam wszystkich, zrzutkę założyłem na prośbę kuzynki Sylwi. Poniżej tekst niezbyt ciekawy natomiast prawdziwy i smutny, który napisała do was z prośbą własnie Sylwia. Sam od siebie dodam. POMÓŻCIE ....

Jestem Sylwia, mam 39 lat do tej pory powadziłam spokojne, przeciętne życie wraz z Mężem Januszem oraz Matką Ewą. W chwili obecnej zostaliśmy pozbawieni dachu nad głową. Dzień w którym to mój rodzinny dom został objęty pożarem zapamiętam do końca swojego życia. Była godzina 22:30 31.01.2025 roku kiedy to od instalacji grzewczej zaczął palić się nasz dom. W pożarze ucierpiała instalacja elektryczna, konstrukcja dachu i stropu oraz zalane zostały wszystkie pomieszczenia. Jestem osobą borykającą się z chorobą trzustki oraz astmy co ogranicza mnie, aby podjąć pracę na pełen etat. Mąż pracuje zagranicą, a zarobione pieniądze w całości pokrywają się z naszym utrzymaniem. Rok temu remontowaliśmy dach, a pieniądze na remont poszły z bankowej pożyczki.

Sytuacja na obecną chwilę jest dramatyczna, potrzebujemy wsparcia finansowego by móc wrócić do normalności. Koszty naprawy są ogromne, a z naszych pieniędzy naprawdę nie jesteśmy w stanie zrobić nic. Bardzo wierzę, że są osoby które wspólnie pomogą nam w tym, żebyśmy ponownie mogli zasnąć pod własnym dachem.

Zrzutka w całości zostanie przekazana na naprawy :

• zakup materiałów budowlanych
• remont zalanych wodą i prześmiardłych dymem pomieszczeń i pokoi
• Odbudowę poszycia dachu i wszystkiego co z nim związane
• wymianę dech stropowych
• wymianę instalacji elektrycznej

Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Jeśli nie możesz wesprzeć nas finansowo, proszę , podziel się moją zrzutką ze swoimi znajomymi. Razem możemy odbudować to co straciłam.

Z Całego serca dziękuję za waszą pomoc i wsparcie w tym trudnym dla nas czasie.

z poważaniem,

Sylwia