Jak to jest być zadłużonym tak aby z miesiąca na miesiąc spłacać jeden kredyt drugim...

Nie wiem. I nie chciałbym wiedzieć.

Po prostu sobie tego nie wyobrażam...

Znam jednak taką osobę.

Jest jednym kłębkiem nerwów, pracuje 30 dni w miesiącu na umowę zlecenie za minimalną płacę tj. 13,90 netto/h...

Kilka lat temu wzięła kredyt na leczenie raka... Kredyt do tej pory spłaca... Została jeszcze połowa...

Zawsze solidnie i na czas....

Stan zdrowia nie pozwalał na pracę (lekarz nie podpisał badań) - dziewczyna pracowała na czarno... Do czasu aż złamała rękę...

Wtedy wiadomo, dziękujemy.. .Zero L4, zero chorobowego... I niestety pożyczyła w PROVIDENT... Na następny miesiąc to samo, tylko w innym parabanku, aby spłacić poprzedni i żyć kolejny miesiąc... I tak przez kilka miesięcy, aż stan zdrowia pozwolił na podjęcie jakiejkolwiek pracy...

Spłaca długi w parabankach pożyczając pieniądze od znajomych i rodziny... Bierze kolejny kredyt w parabanku aby spłacić rodzinę i znajomych...

I tak cyklicznie...

Poprzez 30 dniowy miesiąc pracy - znowu zaczyna podupadać na zdrowiu - historia zaczyna się powtarzać...

JUŻ SOBIE NIE RADZI... Z SOBĄ , Z ŻYCIEM , Z RZECZYWISTOŚCIĄ ...TYLKO WEGETUJE W NIEPEWNOŚCI...

Pomóżmy jej pozbyć się długów z parabanków/ znajomych...

Wtedy zacznie żyć normalnie...