Dzień dobry.

Bardzo, bardzo proszę przedłuż mi życie. NFZ nie może, ale TY TAK.

Od 5 lat choruję na raka jajnika (obustronny).

Przeszłam pozytywnie rozległą operacje i chemioterapię.

Niestety pojawiły się guzki na otrzewnej , podejrzenie wznowy.

Pojawiła się potrzeba przyjmowania leku niraparib( nazwa handlowa ZEJULA). Lek ten w moim przypadku nie jest refundowany, kosztuje około 40.000zł miesięcznie. Państwo nie stanęło na wysokości zadania. Leki z substancją czynną olaparib i niraparib są refundowane dla osób z mutacją genów BRC1 i BRC2 lub po drugiej sesji chemioterapii.

Jestem po pierwszej sesji chemioterapii i nie posiadam mutacji wymienionych genów, więc refundacja mi nie przysługuje. Jednym tak, innym nie.

Dlatego proszę Państwa o wsparcie. Przy stosowaniu niraparibu mogę pożyć kilka lub kilkanaście lat dłużej, bez leku może rok?

Dokucza mi jeszcze rozległa polineuropatia, prawdopodobnie powstała w wyniku nowotworu i chemioterapii. W związku z polineuropatią lekarz onkolog nie podejmuje decyzji o drugiej chemioterapi, bo mogę przestać chodzić.

Jestem już emerytką, ale dorabiam ze względu na potrzeby psychiczne (trudno siedzieć w domu i myśleć, kiedy nadejdzie śmierć), ale i ze względu na potrzeby finansowe związane z leczeniem. Niestety to nie wystarczy na leczenie ponieważ kuracja miesięczna, w zależności od leku, kosztuje od 20.000 do 40.000 zł. Dlatego zwracam się do WAS kochani o wsparcie.