id: 88skj3

18 miesięczny Tomuś Kulica walczy z glejakiem, szukamy ratunku za granicą Pomóżcie

18 miesięczny Tomuś Kulica walczy z glejakiem, szukamy ratunku za granicą Pomóżcie

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 156 938 zrzutek i zebrali 1 201 308 236 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

POMÓŻCIE NAM  URATOWAĆ ŻYCIE NASZEGO DZIECKA! - WALCZY Z GUZEM MÓZGU...

\n

31 lipca urodził się nasz kochany synek Tomuś. Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu, która niestety szybko przerodziła się w dramatyczną walkę o Jego życie. Nie dane mi było długo cieszyć się z macierzyństwem, los okrutnie z nas zadrwił a ja cały czas nie potrafię zrozumieć dlaczego.

\n

Już po 3 tygodniach od urodzenia Tomuś robił się czerwony. Wszystko wyglądało bardzo niepokojąco, bo była to połowa Jego malutkiego ciałka – od główki do samych paluszków stópek. Dodatkowo strasznie się pocił a co najgorsze nie było z Nim żadnego kontaktu. Byłam przerażona, widziałam że mój maluszek strasznie cierpiał. Cały czas płakał a ja nie byłam w stanie Go uspokoić.

\n

Początkowo myśleliśmy, że to stan zapalny ale zaraz potem wydarzyło się coś czego nie zapomnę do końca życia. Mój mąż pojechał do pracy na nocną zmianę. Nakarmiłam swoje maleństwo, odłożyłam a że nie chciało mu się odbić znowu wzięłam na ręce i dziecko w ciągu ułamka sekundy stało się bezwładne, nie oddychało… Przerażona chwyciłam za telefon, żeby dzwonić po karetkę ale w tym czasie Tomuś ocknął się i złapał oddech. Nie mogłam już czekać ani chwili dłużej. Lekarka kazała natychmiast przyjechać i zaraz potem położyliśmy się w szpitalu.

\n

Zaczęła się seria badań. Tomuś miał USG brzuszka i główki, które nic nie wykazało. Niunio cały czas płakał a ja razem z Nim, bo zaczęłam bać się o Jego życie a co najgorsze nie byłam w stanie zabrać od Niego tego cierpienia malującego się na maleńkiej twarzyczce. Rezonans magnetyczny również nic nie wykazał. Pomyślałam, że to dobrze bo może moje dziecko ma jakiegoś okropnego wirusa i zaraz dostanie lekarstwo i skończy się ten koszmar. Niestety życie miało inne plany. 

\n

Tomuś dostał ponownego ataku, w którym wróciły wszystkie objawy a seria bezdechów zdawała się nie kończyć. Lekarze natychmiast skierowali synka na oddział intensywnej terapii. Zaraz potem wydarzyło się coś co na zawsze  złamało mi serce. „Pani synek ma guza pnia mózgu. Bardzo mi przykro” Przykro??? Boże jak to jest możliwe??? Moje dziecko ma raka?? Nagle ziemia rozstąpiła mi się pod nogami, poczułam jak tracę władzę w nogach a serce wyskakuje z piersi. Nie słyszałam głosów pocieszeń, bo żadne słowa w takiej chwili nie ukoją bólu matki.

\n

Tomuś z godziny na godzinę tracił siły, został zaintubowany i wtedy zaczął się prawdziwy koszmar. Koszmar, który trwa do dziś i nieustająca walka o każdy dzień. Mój skarb miał pobierane wycinki, później doszedł krwotok z główki.  Tomuś dostał dwa cykle chemii, po których wszystkie objawy ustąpiły i przeszliśmy na oddział onkologii. Niestety chemia niesie za sobą również negatywne skutki. Moje maleństwo nie chce jeść, wymiotuje przez co nie ma siły.

\n

Załamałam się patrząc na cierpienie mojego maleństwa. Przyszedł jednak taki dzień, kiedy trzymając Go w ramionach obiecałam walkę i to, że nigdy się nie poddam. Moje bezbronne maleństwo ma tylko nas. Jest dla mnie całym światem i nigdy nie przestanę go kochać. Muszę być silna. Silna po to by dać mu radość, koić ból i działać.

\n
Obecnie Tomuś jest w trakcie chemioterapii, po zakończeniu której jeśli guz się nie wchłonie prawdopodobnie lekarze będą chcieli wykonać niebezpieczną operację. Z tego co nam rodzicom wiadomo, a także z dokumentacji wynika, że nie ma pewności czy guz naszego synka to na pewno glejak, boimy się o nasze dziecko, boimy się czy obecne leczenie jest właściwe, boimy się o operację guza o którym niewiele wiadomo.
\n
Rozwój Tomusia jest opóźniony, po jednym z ataków przed diagnozą pozostał niewielki paraliż jednostronny, synek ma bardzo słaby apetyt możliwe że przez chorobę chociaż lekarze mówią o niedożywieniu,  pojawił się również problem z nerkami prawdopodobnie po lekach, chcemy jakoś naturalnymi metodami wspomóc synka ale to jest bardzo ciężki orzech, ponieważ my podejmujemy temat, a lekarze odradzają a sami się boimy, wiemy że w klinikach zagranicznych mają inne podejście do takich metod, chcemy działać, chcemy leczyć synka i chcemy pomocy – prosimy o nią
\n
Chcemy aby Tomuś żył, wiemy jak straszna to choroba, wiemy jak okrutnie zabiera dzieci na tamten świat! Nie pozwolimy odejść Tomusiowi! Chcemy o niego walczyć! Wybraliśmy wszystkie dokumenty, mamy tłumaczenia dzięki pomocy dobrych serc, wysłaliśmy prośbę o konsultację i leczenie do klinik zagranicznych, wiemy że tu w Polsce możliwości leczenia tych guzów są ograniczone! Wiemy, że są terapie celowane, immunologiczne, protonowe …wszystko za granicą …wszystko odpłatne! Pomóżcie nam otworzyć Tomusiowi drzwi do tych klinik, które dadzą nam nadzieję na życie. Błagamy Was o to!
\n
 
\n

Po za leczeniem Tomuś ze względu na paraliż i opóźnienie rozwojowe wymaga rehabilitacji, synek nie siedzi samodzielnie więc i o dalszych postępach nie ma mowy, aby wspomóc i poprawić jego rozwój chcemy jak najszybciej rozpocząć specjalistyczną rehabilitację, jest to również uzależnione od finansów i Waszej pomocy.

\n
\nNie wiemy jeszcze jaką zbierać kwotę, nie mamy potwierdzenia ani kosztorysu z klinik, pomimo tego że stan ogólny naszego synka pozwala na transport oraz leczenie innymi metodami, nie mamy jeszcze kosztorysu, piszemy szczerze, prawdopodobnie będzie w ciągu najbliższych dni, staramy się o leczenie w klinice KINDERSPITAL ZÜRICH. Po zasięgnięciu informacji o kosztach leczenia w zagranicznych klinikach przyjęliśmy kwotę ok. 200 tysięcy złotych. Jeśli kosztorys będzie na kwotę wyższą będziemy Was informować,  mamy nadzieję że zrozumiecie to iż nie chcemy czekać ani dnia dłużej, zebranie takich pieniędzy może być nierealne ale próbujemy widząc, że są tacy którym się udaje my też chcemy walczyć.
\n

 

\n

 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 41

 
Użytkownik niezarejestrowany
61 zł
 
Dane ukryte
54 zł
 
Użytkownik niezarejestrowany
54 zł
RS
Regina Sadowska
52 zł
 
Dane ukryte
52 zł
SD
52 zł
 
Dane ukryte
52 zł
 
Użytkownik niezarejestrowany
52 zł
ES
Ewa Szajter
42 zł
 
Dane ukryte
42 zł
Zobacz więcej