id: 89tvab

Pomóżmy Ewelinie w walce z rakiem!

Pomóżmy Ewelinie w walce z rakiem!

Nasi użytkownicy założyli 1 216 100 zrzutek i zebrali 1 317 984 574 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Ewelina potrzebuje naszej pomocy!


Ewelina to nasza IDEALowa Koleżanka. Śmiało możemy dopisać IDEALna – pozytywna, pomocna, zaangażowana. O takich jak Ewelina mówi się: „można z nią konie kraść”.


Gdy w listopadzie 2022 r. po dwóch latach walki z nowotworem, Ewelina rozpoczęła współpracę z nami,  była osobą uznaną przez lekarzy za wyleczoną.


Nowa praca dawała nadzieję na normalność i wiarę, że wszystko będzie już dobrze.


Dziś wiemy już, że nie jest dobrze i Ewelina potrzebuje naszego wsparcia. Musi mieć siłę, żeby kolejny raz pokonać chorobę i nie przejmować się, że drogie leczenie uniemożliwi jej powrót do zdrowia.


Ewelina to twardzielka, wojowniczka, łatwo się nie poddaje. Nie lubi siedzieć bezczynnie i płakać. Sił do walki dodaje jej Rodzina – mąż i dwie, małe córeczki, a także wsparcie Koleżanek z Zespołu, w którym pracuje.

Chcemy, żeby poddała się skutecznemu leczeniu i wróciła do nas i do Rodziny w pełni sił.


Koszt samego leczenia pokrywa NFZ, ale wiele lekarstw i badań nie podlega refundacji. Ewelina musi pokryć koszty zastrzyków na pobudzenie szpiku, leków przeciwwymiotnych, niezbędnych suplementów, badań genetycznych, wizyt w Poradni Hematologicznej i Genetycznej… Ta lista nie ma końca.


Rodzina Eweliny z trudem ponosiła dotychczasowe wydatki, ale kolejne etapy leczenia wymagają uruchomienia większych środków pieniężnych. Świadomość, że brakuje pieniędzy na dalsze leczenie, odbiera Ewelinie nadzieję.

 

Pomóżcie nam odzyskać Koleżankę! Każda, najmniejsza wpłata ma znaczenie. Zwłaszcza teraz, gdy Zarząd naszej firmy podjął decyzję, o podwojeniu kwoty, którą uzbieramy.


Kochani, do dzieła! ❤


Ewelina zgodziła się opowiedzieć swoją historię, która uświadamia, jak wielkie wyzwanie przed nią.


„Wszystko zaczęło się we wrześniu 2018 roku, kiedy niewielki włókniak w mojej piersi zdradził przerażającą tajemnicę - był to złośliwy nowotwór. W tej jednej chwili poczułam, jak ziemia osunęła mi się spod stóp, ale wiedziałam, że muszę być silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, bo miałam dwójkę małych skarbów, moje dziewczynki – starsza miała wtedy trzy latka, a młodsza niespełna rok.


Gdy wyniki histopatologiczne potwierdziły koszmar, wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. Najpierw operacja oszczędzająca, a po niej kolejna operacja - całkowita mastektomia. Następnie przyszła kolej na chemioterapię, 12 intensywnych serii.


Cały ten czas starałam się być dla moich córek ostoją normalności, by nie odczuły, że ich mama jest chora.


W marcu 2019 roku zakończyłam to koszmarne leczenie i od tego momentu regularnie poddawałam się kontrolom onkologa, oddychając z ulgą na widok dobrych wyników.


Niestety, w tym roku kolejna kontrolna tomografia ujawniła dwie zmiany, które wstrząsnęły moim światem.

Biopsje, długie dni oczekiwania na wyniki... W końcu przyszła wiadomość, że rak wrócił.


W tamtej chwili poczułam zarówno złość, jak i bezradność. Zadawałam pytania: Dlaczego to mnie spotyka? Dlaczego muszę to znów przechodzić?


Tym razem wiedziałam, że nie będę mogła ukrywać przed moimi dziećmi, że jestem chora. To już nie są takie małe dzieci. Wiedziałam, że będą miały to w pamięci.


Teraz przed nami bardziej radykalny plan leczenia. Najpierw przeszłam operację usunięcia zmian i węzłów chłonnych. Następnie przyszła kolej na radioterapię - 25 długich dni naświetleń.

Podczas tej walki pojawiły się nowe wyzwania, tym razem związane z moim szpikiem kostnym. Lekarze byli zaniepokojeni wynikami i postanowili wykonać biopsję i trepanobiopsję szpiku kostnego. I znowu pełna obaw czekam na wyniki…


Kolejnym krokiem jest chemioterapia, która rozpoczęła się 06.10. Dla mnie oznacza to kolejny rok walki - najpierw czerwona chemia (4 wlewy co 2/3 tygodnie), potem biała chemia (6 wlewów co 3 tygodnie) i herceptyna (co 3 tygodnie).


Już raz wygrałam tę nierówną walkę i wiem jedno: w tej walce najważniejsze jest nastawienie. Za pierwszym razem byłam silna, ale teraz jestem jeszcze silniejsza, bo mam dla kogo żyć i chcę żyć!


Dziś, kiedy przeszłam już tak wiele, a jeszcze więcej przede mną, potrzebuję Waszej pomocy. Dołączcie proszę do mojej walki o życie i nadzieję. Dziękuję.”

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 170

preloader

Komentarze 1

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Niech się koleżanka trzyma, sam jestem po operacji onkozłosliwca i to właśnie praca dla Ideal i wyjazd do Niemiec dał mi siły dla moich dzieciaków, że warto zmienić podejście!

    ukryta