Na psiego przyjaciela i pomoc w jego leczeniu - Shiro
Na psiego przyjaciela i pomoc w jego leczeniu - Shiro
Nasi użytkownicy założyli 1 231 684 zrzutki i zebrali 1 364 619 656 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności5
-
Dzisiaj już po wizycie w klinice Auxilium W Warszawie. Bardzo dziękujemy Paniom Doktor za podejście. Shiro miał robiony rezonans oraz pobierany płyn rdzeniowo mózgowy. Wstępnie wykluczone są guzy czy nowotwory. Czekamy teraz do 7 dni na opis rezonansu oraz na wyniki badań płynu rdzeniowo mózgowego. Dziękujemy Wam z całego serca za każdą pomoc. To dzięki waszym wpłatom udało się zrobić badania. Mimo tego, że życie kopie nas po tyłku bo już podczas powrotu z badań samochód stanął i nie chciał już pojechać dalej to nie łamiemy się i trzeba iść do przodu i wierzyć, że uda nam się pomóc Shiro żeby był z nami 100 lat i jeszcze dzień dłużej. Po konsultacji wprowadzamy też dodatkowe leki żeby powstrzymać ewentualnie ataki bądź minimalizować ich skutki jak tylko się pojawią. Dziękujemy też naszej Pani weterynarz z gabinetu Vetamina w Kielcach bo jak sama Pani neurolog stwierdziła, to właśnie Pani Kasia z Vetaminy uratowała mu życie podczas epizodu padaczkowego. Jeszcze raz dziękujemy za każdą pomoc od Was! ♥️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Na wstępie witam wszystkich i z góry dziękuję za wpłatę.
Historia z Shiro zaczęła się w styczniu tego roku kiedy jako roczny psiak dostał dostał pierwszego ataku padaczki. Miał to być cudowny towarzysz Lucy, kundelka którego uratowaliśmy ze stacji benzynowej po tym jak ktoś ją tam wyrzucił, ale rzeczywistość postanowiła być inna. W pierwszej kolejności chcieliśmy żeby to nie było nic poważnego ale niestety tak nie było. Wizyty u weterynarzy, konsultacje i pierwsze leki. Po około tygodniu było wręcz cudownie. Ataki ustały, psiak wrócił do życia i w pełni się nim cieszył. Niestety trwało to około 4 miesiące. Znowu wróciło i to jeszcze bardziej. Kolejne konsultacje, wizyty, zmiana leków na mocniejsze. Znowu było jak kiedyś, ale tym razem ataki pojawiały się sporadycznie. Nie były mocne, trwały maksymalnie 2/3 minuty i zdarzały się raz na miesiąc lub dwa. Powiedzieliśmy sobie, że przecież to nic w porównaniu z tym co działo się wcześniej.
Niestety do dzisiaj tj. do 10 grudnia. Kolejne konsultacje u 3 lekarzy weterynarii.
Tym razem doszły do tego bardzo mocno podwyższone leukocyty, stan zapalny jąder, stany zapalne na skórze, a wszystko to jest czynnikiem wywołującym kolejne ataki. Shiro nigdy nie miał żadnej alergii czy to pokarmowej czy skórnej. Zawsze on jak i Lucy dostawały karmy hipoalergiczne, szampony którymi były myte też zawsze były hipoalergiczne. Więc wykluczyliśmy mocny atak alergii.
Od razu wiedzieliśmy, że nie zrezygnujemy z naszego przyjaciela. Wszyscy dookoła polecali go uśpić ale dla nas to ostateczność, a nie wybór jeden z wielu. W tym momencie Shiro żeby nie mieć ciągłych ataków musi być na mocnych lekach (relanium i morfina (bądź jej pochodna)). Aktualnie, ma częściowy niedowład tylnych łap, ciągłe bardzo krótkie ataki padaczki, nie potrafi sam ustać, nie potrafi się sam załatwić i robi to pod siebie lub w miejscu w którym aktualnie leży. Sam jeden dzień wizyt i podawania leków sterydowych, przeciwzapalnych, antybiotyków, przeciwbólowych, rozkurczowych to koszt tak jak dzisiaj czyli około 800zł.
Z brakiem prezentów na święta czy kupnem nowych ubrań można się pogodzić, ale nie z patrzeniem jak przyjaciel i członek rodziny cierpi, a fundusze na jego leczenie niedługo zaczną się kończyć. Jedyna opcja którą usłyszeliśmy to wizyta w klinice w Krakowie bądź w Warszawie i konsultacje neurologiczne z badaniami obrazowymi już po tym jak uda się zbić stany zapalne. Są to koszty rzędu nawet 3 tysięcy jako kwota na start. Nie chcemy z niego rezygnować i tego nie zrobimy.
Tak, w pierwszej kolejności oczywiście sprzedajemy rzeczy które nie są nam, aż tak potrzebne takie jak drugi komplet felg do samochodu czy drogi telefon, bo ten tańszy też będzie dzwonił. Ale takie opcje niedługo się skończą. Także jeżeli jest taka możliwość to prosimy o symboliczną wpłatę.
Przepraszam też za chaotyczny opis, ale niestety nie jest to dla nas łatwe i jest to pisane w ogromnych emocjach.
Adam i Martyna - rodzice, przyjaciele i towarzysze Shiro i Lucy, najlepszych czworonogów na świecie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Po dzisiejszych badaniach mamy obrany jakiś kierunek. Po morfologii wyszło, że wyniki CK (kinaza kreatynowa) ma wynik prawie 18 tysięcy, a górny limit to 300 (nie tysięcy). Ostra reakcja alergiczna na niewiadomo jeszcze co, plus genetyczna padaczka, słabe wyniki wątroby = rozpad komórek mięśniowych i szpiku. Jest pod stałą obserwacją, walczymy żeby zbić te wyniki i wychodzić na prostą. Ale to jeszcze długi czas. Będziemy dawać info na bieżąco! Oraz dziękujemy wszystkim za wpłatę.