Cześć :) 

Na imię mam Agnieszka i wraz z mężem, moją córeczką i dobrą duszą złapaliśmy szczurki, które były widziane w okolicach łubiany. Siedziały cichutko pod drzewem w lesie podczas ulewy. Zmokliśmy okropnie, ale warto było! Teraz siedzą w ciepełku, zagryzajac warzywka.

ich właściciel zjawił się na miejscu zdarzenia i stwierdził, że „dał im wolnosc”, ponieważ śmierdziały. Po czym odjechał.

Szczurki prawdopodobnie siedziały w małej ciasnej klatce i miały średnie odżywianie (są tłuściutkie, ale w negatywny sposób). Miały bardzo dużo kleszczy. Cała piątka ma lekkie, bądź większe zwyrodnienia w kolanach, aczkolwiek normalnie się ruszają. Wiek samców szacowany jest na około 1,5-2 lata, samiczka max kilku miesięczna.

Szczurki są po wizycie u weterynarzy egzotycznych w przychodni weterynaryjnej morska s.c. W Gdyni. 

Są po pobraniu krwi, odkleszczeniu, osłuchaniu. Brak oznak chorób płuc, nowotworowych oraz sercowych.

koszt 1000 zł.

Jedyne co zostało to szczurki wykastrować, aby nie powiększać populacji, ze względów zdrowotnych oraz ułatwić adopcję. Niestety koszt jest bardzo duży samica: 350 zł; samiec 280 zł x4. Łącznie 1470 zł. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc finansową. Każdy grosz się liczy.

Prosimy o pomoc w imieniu szczurków bez domu. Niestety koszta nas przerastają jako dom tymczasowy.

dziękuję z całego serca za każdą wpłatę 🥰