W nocy z 3 na 4 maja wydarzyła się tragedia. Spłonęła szopa, w której znajdowało się drewno opałowe – zapasy gromadzone przez skromną rodzinę przez ostatnie lata. To była ich jedyna forma ogrzewania. Drewna wystarczyłoby na 3–4 zimy. Teraz nie mają nic. 

Przez gorączkę popękały także okna w kuchni i na ganku. Ogień zabrał wszystko. Spłonęła stodoła oraz kilka mniejszych szopek, które znajdowały się blisko niej. Spłonęło nie tylko drewno, ale także inne rzeczy znajdujące się w tym czasie w szopce. 

Zostało tylko pogorzelisko i łzy bezsilności.

Rodzina nie prosi o luksusy. Nie potrzebują gotowej szopy – chcą ją postawić sami, tak jak zawsze robili wszystko własnymi rękami. Potrzebne są tylko pieniądze na zakup materiałów budowlanych: drewna konstrukcyjnego, blachy, gwoździ, wkrętów, wzmocnień.

Z góry dziękujemy za każdą pomoc – nawet najmniejsza wpłata ma znaczenie.

Pomóżmy odbudować to, co zabrał ogień.