id: 8cwuu4

Wesprzyj proszę moją walkę o powrót do zdrowia

Wesprzyj proszę moją walkę o powrót do zdrowia

Nasi użytkownicy założyli 1 155 834 zrzutki i zebrali 1 199 810 219 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • Rozpoczęcie leczenia obudziło bartonellę a może raczej rozwścieczyło Bardzo groźną bakterię odkleszczową, ktora wyszła w wynikach od prof. Wielkoszynskiego ale nikt się nie spodziewał, że będzie taka nietykalna i trudna. Jest ciężka do leczenia ponieważ ma podwójną ścianę komórkową. Mój doktor określa ją wściekłą barto ponieważ udaremnia każde rozpoczęte leczenie. Powoduje wydzielanie mastocytów odpowiedzialnych za wywoływanie różnych stanów zapalnych  oraz mnóstwa innych dziwnych, rzeczy no i niestety bardzo osłabia organizm, morfologię w tej chwili mam jak po przyjęciu chemii i w żaden sposób nie możemy jej odbudować. Nie leczona barto zabija a ja chcę żyć. Leczenie miało trwać około 9 miesięcy teraz nie wiadomo czy zamknie się w 2 latach gdyż idzie to bardzo opornie i z trudnościami. U mnie pojawiły się nagle, bardzo silne bóle kolan, niewiadomego pochodzenia wysokie gorączki trwające po kilka dni, stany mega wyczerpania nie pozwalające mi w miarę normalnie funkcjonować. Każdy dzień kiedy mogę wstać i spotkać się z koleżanką jest jak najlepszy prezent . Pomóżcie mi walczyć i uważajcie na te dziwne robale zwane kleszczami
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Witajcie 

Nazywam się Małgosia i mam 15 lat no już niedługo 16. Moje życie było pełne zdrowia, szczęścia, radości, muzyki i tańca. Długo się gryzłam z tą myślą czy tu zawitać. Jest to dla mnie ogromne przeżycie… myślenie nastolatki co powiedzą inni, jak będą mnie postrzegać, czy się nie odwrócą, bo nikt nie wie o tym z czym walczę ponieważ mimo wszystkich dolegliwości staram się być silna. Na co dzień zakładam ,,maskę” pod którą ukrywam ból i staram się funkcjonować normalnie…Nigdy nie sądziłam, że będę musiała prosić o pomoc, że to ja będę potrzebowała tej pomocy. Zazwyczaj to ja i moja mama jesteśmy tymi, które niosą pomoc innym. Postanowiłam jednak dumę, wstyd i swój honor schować do kieszeni a pomyśleć o tych, którzy są dla mnie najważniejsi bo to dla nich chcę żyć.

    W czerwcu 2017 roku kiedy miałam 13 lat, zostałam zaszczepiona szczepionką przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi i wtedy wszystko się zaczęło… 

Pół godziny po podaniu szczepionki zrobiłam się czerwona na twarzy jakby cała krew mi uderzyła do głowy a wszystkie siły ze mnie odpłynęły - jakbym miała zemdleć. Nie można było mnie zrozumieć, bo bełkotałam zamiast mówić. Nie miałam siły wstać z krzesła, taka niemoc trwała około 5-7 minut. Później wróciło wszystko do normy.  

Wieczorem zaczęłam się uskarżać na rozpierający ból głowy. Porównywałam go do czegoś takiego, jakby moja głowa była balonem a ktoś mi ją pompuje. Później taki sam rodzaj bólu był w miejscu podania szczepionki.  

Od dnia podania szczepionki dość często przez okres około 2 tygodni robiło mi się słabo, ciągle byłam senna i apatyczna, spałam w dzień po kilka godzin, gdzie nigdy wcześniej to nie miało miejsca. Pojawiły się straszne bóle stawów a w miejscu podania szczepionki odczyn. Ręka była nabrzmiała, czerwona i było na niej twarde zgrubienie. Przez cały czas utrzymywała się temperatura 38,6 stopnia. Kiedy poszłam z mamą do lekarza usłyszałyśmy, że to nie ma związku ze szczepieniem. Stwierdził, że było to nasilenie alergii, bo jestem uczulona na lipę, która akurat wtedy pyliła. Zrobiłam badanie IgE i wyszło 18 więc wyniki nie potwierdził diagnozy lekarza.  

Od tamtej pory zaczęłam się uskarżać się na ból kolana lewego, aż do momentu kiedy zaczęło się ono blokować. W listopadzie zaczęło to bardzo przybierać na sile. Okazało się, że jest przerost fałdu błony maziowej nie wiadomo skąd i dlaczego. Musiałam zrezygnować ze swojej największej pasji - tańca. Kolano zostało zoperowane w kwietniu 2018. W czerwcu czyli rok po szczepieniu zaczęłam odczuwać dziwny ból, drętwienie, zimno, zaczęłam tracić czucie w palcach lewej dłoni. Gdy pojawiło się to uczucie, pojawiła się również przeczulica na zimne. Gdy dotykam zimnych przedmiotów sprawia mi to ogromny ból. Oprócz tego ciągle odczuwam jakby skurcz w śródręczu, dłoń jest cały czas spięta i czasem ją wykrzywia. 

W sierpniu 2018 pojawił się pierwszy skurcz stopy, który trwał 20 minut, a stopa była cała powykręcana - to było straszne. Niestety ja okrutnie cierpiałam, a moja mama nie umiała mi pomóc... myślałam, że z tej bezradności pęknie jej serce. Później te skurcze pojawiały się dość często w różnych dziwnych miejscach, ale zawsze z przewagą lewej strony i pojawiają się nadal... W grudniu był pierwszy skurcz w mięśnie wzłuż kręgosłupa i miałam ogromny problem z oddychaniem.  

Cały czas mam problem z lewym barkiem, który jest ciągle spięty i bardzo boli do tego stopnia ze czasem z bólu wymiotuje i przy ruchu bardzo głośno przeskakuje. Lekarze twierdzą, że to nic takiego...  

 Od maja 2019 oprócz wszystkich wyżej wymienionych objawów, które się cały czas nasilają, dołączają nowe jak bardzo silne drżenie lewej dłoni i nogi. Mogę to porównać do choroby Parkinsona. Również pojawiła się dziwna senność, która przychodzi nagle a sen jest tak głęboki, że kiedy byłam w szpitalu nawet pobieranie krwi nie było w stanie mnie obudzić.  Pojawiły się od lipca bardzo silne migreny ze światłowstrętem, suche oczy mam wrażenie jakby powieki przyklejały mi się do gałek, zaczęły mi  bardzo wypadać włosy i w ciągu niecałego roku bez diety i odchudzania schudłam  14 kg. Ciągle utrzymuje się silny ból kręgosłupa w odcinku piersiowym i lędźwiowym. 

Do tego stopnia, że kiedy myję głowę to później przez pół godziny nie mogę się wyprostować. Dołączyły również od niedawna silne napadowe bóle głowy, które przychodzą nagle i nie pozwalają normalnie funkcjonować oraz bardzo niskie ciśnienie np. 70/28. Wyniki jak i moje samopoczucie ciągle się pogarszają a lekarze twierdzą, że symuluję. 

Tułamy się z mamą po szpitalach i wszędzie w wywiadzie zaczynamy od tego, że aktywatorem tego co się ze mną dzieje było szczepienie i jaka jest reakcja? - ironiczny uśmieszek pod nosem. Mam wrażenie, że jestem brana za symulantkę, a moja mama za wariatkę. A Ona szuka dla mnie pomocy, żebym nie cierpiała. Dodam, że jestem po dwóch próbach EMG, które wykazały wybitnie dodatnią tężyczkę, natomiast wyniki krwi tego nie wykazują i to jest powód dla lekarzy do tego aby traktować mnie jak symulantkę.   

Rozpaczliwie szukam lekarza, który postawi diagnozę i będzie potrafił mi pomóc. Potrzebujemy pieniędzy na badania i diagnozę, która pozwoli rozpocząć skuteczne leczenie i powrót do radości z bycia nastolatką.  

Wesprzyj proszę moją walkę o powrót do zdrowia

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 462

preloader

Komentarze 33

 
2500 znaków