Jasiek bez zabiegu punkcji klatki piersiowej umrze jutro albo pojutrze. Godzinę temu usłyszałam diagnozę, która jest najgorszym koszmarem. Jasia dzielą godziny maksymalnie dwie, trzy doby od śmierci. Trzy dni temu zabrałam z jednej z posesji w Chełmży cztery kocięta w makabrycznym stanie. Wszystkie niezwłocznie otoczyłam opieką weterynaryjną. Dzisiaj w nocy zauważyłam, że Jasiek dziwnie oddycha. Ze względu na jego wyniszczony organizm i niepokojące oddychanie, które zauważyłam już łapiąc Jaśka postanowiłam nie czekać do rana i niezwłocznie zawiozłam go na Toruńskie Pogotowie Weterynaryjne. Po wykonaniu badania usg lekarz stwierdził bardzo dużą ilość płynu w klatce piersiowej, duszności. Ten kociak całe dotychczasowe życie cierpiał, teraz kiedy dostał szansę na normalne życie okazało się, że w każdej chwili może je starcić. Do przeprowadzenia punkcji klatki piersiowej potrzebna jest asysta trzech lekarzy weterynarii. Lekarz weterynarii, który badał Jasia zgodził się przeprowadzić ten zabieg jutro w Bydgoszczy. Błagam Was, Jasiek był przez całe swoje krótkie życie bezimienny, każdego dnia ludzie patrzyli jak cierpi wraz ze swoim rodzeństwem. Kiedy przystąpiłam do próby złapania Jasia zatakowały mnie osoby twierdzące, że koty na podwórku mają świetne warunki. Mimo to, nie odpuściłam, nie poddałam się i wyszłam stamtąd z nimi wszystkimi. Ciało Jaśka jest bardzo wyniszczone, ma też uraz oka, który jest niczym w porównaniu z resztą jego schorzeń. Ocalmy go przed śmiercią i nie pozwólmy mu odejść, chcę żeby zaznał w przyszłości życia bez bólu i głodu, by poznał co znaczy szczęśliwe życie. Każda, nawet najmniejsza wpłata, jest teraz na wagę życia maleńkiego Jasia.

W aktualnościach zamieszczam wypisy weterynaryjne Jaśka.