dach nad głową, 4 ściany - dla taty po pożarze
dach nad głową, 4 ściany - dla taty po pożarze
Nasi użytkownicy założyli 1 156 979 zrzutek i zebrali 1 201 391 502 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Dziękuję raz jeszcze, zostało 5 dni do zakończenia rzutki, ogrom pracy za nami... i ogrom przed nami... ale dziękujemy za pomoc fizyczną, za udostępnianie i za każdą złotówkę - efekty na zdjęciach, tata jeszcze ich nie widział, ośrodek dla bezdomnych, w którym przebywa ciągle jest zamknięty i nie udziela przepustek ze względu na koronowirusa. Szkoda, bo miałam nadzieję przed zakończeniem zbiórki zaktualizować jeszcze zdjęcie razem z nim, z jego wzruszeniem i wdzięcznością w oczach. Dziękuję w swoim i jego imieniu i na finiszu może ktoś dołączy jeszcze do zrzutki, na portalu jej termin się kończy, ale to nie koniec pracy i nakładów...
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
Mimo, że Polskę opanował Koronawirus i paraliż zwracam się z prośbą niemogącą czekać.. Instytucje pomocy i narzędzia pomocy są zablokowane w działaniach i możliwościach przez kwarantannę. Dziś mojemu tacie spalił się dom. Niewiele tam miał, warunki sprzed wieku, bez łazienki ani nawet toalety, bez bieżącej wody. Jest bezrobotny, nieubezpieczony, z problemem alkoholowym, z którym kilkukrotnie, ale bezskutecznie podejmowaliśmy próby walki. Od lat na marginesie, z nikim właściwie nie utrzymuje kontaktu, nie pobierał zasiłku, nie rejestrował się, nie chciał pomocy, wybrał takie życie, ale teraz nie ma nic… Budynek – to co zostało do rozbiórki, grozi zawaleniem, co nie spłonęło zostało zalane. Tata odmówił pomocy oferowanej przez służby podczas interwencji, twierdząc że poradzi sobie sam i nigdzie nie chce jechać... zostałby tam na noc... wybite okna, zburzone ściany, zamiast drzwi wielka dziura prosto na pokój, zalany strop z którego kapie na głowę po interwencji straży pożarnej, a nad nim totalnie spalony dach. Chociaż żył na marginesie nie pobierał żadnych zasiłków, sam nie prosił nigdy o pomoc, nawet w tej sytuacji. Ale został sam w beznadziei i jeszcze z tą kwarantanną w tle... Zabraliśmy go, koronawirus zamknął nam sklepy żeby go ubrać, więc szukamy ubrań (na tą chwilę mamy, więcej na razie nie mam gdzie przechować), zamknął ośrodki i opcje noclegów żeby go gdzieś umieścić (wczoraj przenocowałam go na podłodze, dziś OPS zorganizował mu miejsce, dziękuję bardzo komuś kto zainterweniował i komuś kto je znalazł, bo ja wczoraj usłyszałam, że nie ma opcji na nic ze względu na epidemię - ale jak miałby przetrwać gdzieś sam aż sytuacja się ustabilizuje i wszystko wróci do normy, nie wiadomo jak długo, bo kto wie ile to jeszcze potrwa..?). Nie mam warunków żeby zapewnić mu miejsce u siebie.. ani funduszy żeby odbudować mu chociaż fragment domu lub czymś go zastąpić. On nie ma nic. Ja mam możliwości coś zorganizować, więc:
Zbieramy na budowę, żeby zapewnić mu dach nad głową i 4 ciepłe ściany.. może jakiś barak, kontener, przyczepę.. wyposażenie... zachęcam, choć może są szczytniejsze cele, ale ten chociaż może taki zwyczajny - dla nas, bezradnych bez tej pomocy jest tak samo ważny..
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dużo zdrowia, miłości i życzliwości :)
Powodzenia
Trzymaj się Trenerko!
Powodzenia Madziu.
Tutti for life