Otwieram ponownie zbiórkę na leczenie i rehabilitację Podlota,oraz na pokrycie kosztów innych moich podopiecznych, gdyż ostatnio koszta przekraczają moje możliwości finansowe. Niestety w międzyczasie moje auto uległo uszkodzeniu i to również pociągnęło za sobą sporą kwotę wyjętą z mojego portfela, a to właśnie dzięki mojemu kochanemu gruzowi jestem w stanie regularnie dowozić moje ptaki do kliniki.

Podlota myślałam, że będę żegnać już w pierwszej połowie czerwca ale niestety jego stan pogorszył się. Zaczęła mu puchnąć na nowo stopa i wtedy została wykonana kolejna punkcja, która wykazała, że salmonella już nie jest obecna. W między czasie dotarłam z nim do Vetiki i tam okazało się, że infekcja doprowadziła do poważnego uszkodzenia kości w palcu i ten musi zostać amputowany. Po zabiegu ptak zaczął się o wiele lepiej czuć ale niestety uwidoczniło się, że druga noga nie jest w pełni sprawna, bo zaczął faworyzować tą świeżo po zabiegu... 26.06 jedziemy na kolejną wizytę i kolejne ostrzykanie stawu sterydem i antybiotykiem, bo to jedyne co na ten moment przynosi pozytywne rezultaty. W między czasie dodatkowych kosztów dołożył mój pupil Centek (również gołąb), obecnie jego stan jest mocno nie ciekawy, trzymajcie proszę za niego kciuki (i oczywiście za Podlota, na którego jest zbiórka).