Cześć, nazywam się Sylwester Narloch i mam 22 lata. W listopadzie 2023 roku podczas gry w piłkę na hali upadłem nieszczęśliwie na wyprostowaną rękę wskutek czego doszło zwichnięcia łokcia, po miesiącu gdy została mi zdjęta szyna gipsowa lekarz powiedział, że wszystko dobrze się zagoiło i mam zacząć rehabilitacje. Z dnia na dzień dzięki ćwiczeniom było coraz lepiej ból cały czas odczuwałem ale miałem coraz większy zakresu ruchu. Po około 3 miesiącach ciągłych ćwiczeń, rehabilitacji i zabiegom fizykoterapeutycznym stanąłem w miejscu zakres w ogóle się nie poprawiał, poszedłem na wizytę do traumatologa który jedyne co mi powiedział to, to że łokieć jest ciężkim stawem który potrzebuje czasu i ewentualnie mam zrobić rezonans magnetyczny i wrócić wtedy do niego.

Gdy po około 3 miesiącach przyszedłem już z opisem rezonansu na którym było napisane: zerwanie tylnej części przyczepu więzadła UCL, oderwanie fragmentów kostnych , zwapnienia w przyśrodkowej części stawu łokciowego, oraz pogrubienie i podwyższenie sygnału nerwu łokciowego (podejrzenie neuropatii) gdy zapytałem go jak można przeoczyć takie coś w szpitalu i zapewniać pacjentowi, że wszystko jest okej w którym on również pracuje zmienił odrazu temat mówiąć mi, że już raczej nigdy nie wyprostuje ręki, życzy zdrowia i najwyżej mam szukać pomocy w większych miastach( i taką diagnozę również usłyszałem od dwóch innych ortopedów)

Po pewnym czasie został mi polecony Prof. dr hab.n.med Przemysław Lubiatowski który po badaniach i konsultacji ze mną powiedział, że możemy pozbyć się bólu i poprawić zakres lecz musze przejść zabieg operacyjny rekonstrukcji/reinsercji UCL, debridement, usunięcie skostnień oraz fragmentów kostnych i transpozycja przednia nerwu łokciowego którego koszt wynosi 15 tysięcy złotych i możliwe, że będę wymagać kolejnego zabiegu artroskopii łokci w celu poprawy zakresu ruchu.

Pieniędzmi ze zbiórki będę chciał pokryć częściowy koszt operacji oraz rehabilitacje

Będę bardzo wdzięczny każdemu za dołożenie cegiełki do mojego powrotu do sprawności!!