Kochani, zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe na leczenie mojego ukochanego psa, 5-letniego Szamana rasy Welsh Corgi Cardigan. Nie mogę go stracić, bo poprzedni Corgiś zmarł tragicznie w wieku 3,5 lat i już więcej nie wytrzymam!

Niestety od około tygodnia stan Szamana drastycznie się pogarszał pomimo zastrzyków. Pies próbował chodzić na chwiejnych nogach, ale z dnia na dzień cierpiał coraz bardziej, aż w końcu wlókł swoje krótkie, słodkie, bezwładne nóżki dzielnie za sobą. Nie mógł się już załatwiać. Rezonans utwierdził nas w tym, że najgorsze dopiero przed nami.

Konsultacja u weterynarza zabrzmiała jak wyrok, dwa dyski wysiadły, jest krwiak i niestety dysk pękł, a przemieszczenie materiału dyskowego do światła kanału kręgowego, znacznie uciska na rdzeń kręgowy. Diagnoza jest jednoznaczna: potrzebna pilna i skomplikowana operacja odbarczająca rdzeń!

Utrudniony chód i wypróżnianie to jeszcze nie wszystko, najgorsze jest to, że porażenie nerwów to również niedowład całości od pasa w dół, również organów wewnętrznych, może to prowadzić do niewydolności nerek i całego organizmu!

Koszt operacji to ponad 7 tysięcy złotych, ale to tylko 40% leczenia. Główna część to żmudna, kosztowna, konsekwentna, minimum 3-miesięczna rehabilitacja. Całość leczenia szacowana jest na razie na ok. 15.000 zł! Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się Szamana wyrehabilitować, jeśli oczywiście operacja zakończy się sukcesem.

Cierpimy całą rodziną razem z Szamanem. Ponieważ dopiero co, w listopadzie miałam operację raka piersi, nie mogę obecnie pracować, masować i zarabiać. Liczę na to, że przed Świętami, kiedy wszyscy mamy otwarte, wrażliwe serca, pełne miłości i ciepłych uczuć, nawet najmniejsza kwota, ale od wielu szczodrych, empatycznych ludzi, wesprze nasze działania i pomoże nam odczarować fatum i uratować Szamana.

Pomożecie?