Choroba Jasia przyszła nagle. Nic nie wskazywało na to, że Jaś ma nowotwór w głowie, był aktywny, uśmiechnięty, nigdy nic go nie bolało. Pewnego dnia zauważyliśmy guza w obrębie lewej kości ciemieniowej, powiększającego się z dnia na dzień. Zaczęliśmy jeździć po lekarzach i ostatecznie trafiliśmy do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Jaś był badany w Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii w Gdańsku i badania wykryły, że guz jest widoczną zmianą ogniskową o wymiarach 38×34×16 mm, hipoechogeniczną o niejednolitej strukturze, z obwodowym unaczynieniem oraz kilkoma hiperechogenicznymi odbiciami (zwapnienia). Zmiana okazała się modelować oponę twardą- uwidoczniono fragment przerwania ciągłości opony twardej. Wykryto w oponie ubytek o średnicy 5.5 mm, a głębiej w obytku widoczna na 13x5x9 mm część guza. W miejscu przerwania ciągłości opon twardej wystąpił ubytek kości czaszki o średnicy 32 mm. Po otrzymaniu wyniku his-pas dowiedzieliśmy się, że nasz syn zmaga się z nowotworem Langerhans cell histiocytosis. Wraz z końcem września 2022r. i tą diagnozą, zaczęła się walka o naszego synka.

Co tydzień jeździmy na chemię, do tego raz lub dwa razy w tygodniu jeździmy na przeczyszczenie ujścia katetera, ponieważ Jasiowi powstają małe skrzepy. Synek przeszedł już dwie operacje w głowie, gdyż w trakcie leczenia wystąpiło podejrzenie przerzutów. Jesteśmy w samym środku leczenia i sytuacja wymaga poproszenia o wsparcie finansowe.

Jaś jest cudownym chłopcem, jest pracowity, samodzielny i uwielbia gospodarstwo. To taki mój "mały rolnik". Potrafi zadbać o mamę, tatę, rodzeństwo, nasze zwierzęta. To chłopiec o ogromnym sercu, bardzo kochany.

Jesteśmy w sytuacji, w której prosimy o wsparcie, o modlitwę i o wiarę, że wygramy.

Dziękujemy z całego serca wszystkim, którzy dołączą do nas w tej walce, pomogą nam .

Rodzina Jasia i Jaś